Z gimnazjum przy Hożej ewakuowano ponad 300 osób. Jak ustalił nasz reporter, akcja związana była z omdleniami uczniów. Było podejrzenie rozpylenia w szkole szkodliwej substancji. Czujniki straży pożarnej nic nie wykryły. Prawdopodobnie zawiniła słaba wentylacja w sali.
Akcja straży i pogotowia zakończyła się około godziny 13.40. - 29 dzieci uskarżało się na dolegliwości, 13 z nich zostało odwiezionych do warszawskich szpitali. Strażacy nakazali też władzom szkoły sprawdzenie systemu wentylacji - mówi przed godziną 14 Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.
Ewakuowani byli uczniowie i pracownicy gimnazjum. - Na miejscu jest 16 zastępów straży pożarnej. Zemdlało ponad dwudziestu uczniów, trójka z nich została odwieziona do szpitala. Strażacy rozstawili namiot, w którym zajmują się poszkodowanymi - mówił tuż po godzinie 12. nasz reporter.
Liczba poszkodowanych dzieci cały czas wzrastała. O godzinie 12.25 policja poinformowała, że zemdlało 25 uczniów. - Sześć osób trafiło do szpitala, reszcie udzielono pomocy na miejscu. Akcja ciągle trwa, strażacy sprawdzają czy faktycznie doszło do rozpylenia substancji - mówiła Edyta Adamus ze stołecznej policji.
Jak doprecyzowała stołeczna straż pożarna, w sumie ewakuowano 360 osób. Czujniki straży nie wykryły niebezpiecznych substancji w szkole. - Prawdopodobnie przyczyną była słaba wentylacja w sali - poinformowali straży na Twitterze.
"Nieznana substancja"
Początkowo policja podejrzewała, że w szkole rozpylono nieznaną substancję. - Pogotowie zajęło się osobami z objawami omdlenia - informował przed 12. asp. Tomasz Oleszczuk z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Jak informowała straż pożarna ewakuowani byli uczniowie gimnazjum numer 43. - Dostaliśmy zgłoszenie, że w trakcie przygotowań do uroczystości szkolnych kilkoro dzieci źle się poczuło - mówił Piotr Świerkocz ze stołecznej straży pożarnej.
jb/