Goście piątkowego programu "Tak Jest" dyskutowali o wprowadzeniu obowiązkowej karty rowerowej. O takim pomyśle coraz częściej mówią politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Grzegorz Długi z klubu Kukiz’15 przekonywał, że karta nie poprawi bezpieczeństwa na drodze i nie wpłynie na poprawę umiejętności rowerzystów.
– Prawem chcemy zastępować zdrowy rozsądek. Karta rowerowa nie jest dowodem niczego, poza formalnościami. Nie twórzmy dodatkowych etatów. Wystarczyłoby, że w programach szkół zaczęlibyśmy uczyć wszystkich zasad ruchu drogowego – mówił.
"Nachalne lansowanie rowerzystów"
Innego zdania był Jerzy Dziewulski. – Z praktyki i statystyk wynika jasno, że liczba wypadków z udziałem rowerzystów wzrasta. Wśród sprawców mniej jest tych, którzy mają karty. Nie trzeba ich egzaminować, lecz 2-godzinny kurs na pewno pomoże – przekonywał.
Mówiąc o niebezpieczeństwie powodowanym przez rowerzystów, Dziewulski odniósł się do Warszawskiej Masy Krytycznej. – Jest pewien rodzaj nachalnego lansowania stylu życia rowerzystów i wszyscy muszą w tej nachalności uczestniczyć. Najlepszym tego przykładem jest piątkowa zabawa, którą określam jako "masa idiotyczna" – przyznał.
Dziewulski ostro krytykował uczestników przejazdu uznając go za przejaw złośliwości. – Blokują w piątki drogi. Są bezkarni. Traktują siebie jako szczególny rodzaj uczestnika ruchu drogowego, o niezwykłych przywilejach – punktował.
Efektem masy ma być drogowa demoralizacja cyklistów. - Stąd mamy sytuację, że człowiek dojrzały, kiedy ja mam strzałkę zieloną w prawo, pieszych nie ma, pomalutku jadę, a on mi z tyłu na pełnej prędkości wali w samochód - opowiadał.
- Karta rowerowa tego nie zmieni. To idioci, trzeba ich eliminować! - wtrącił Długi.
"PiS bierze się za cyklistów, kto następny?"
– Możemy wprowadzić ustawę, że wszyscy są szczęśliwi, ale prawem nie zmienimy rzeczywistości. Przede wszystkim potrzebne są szkolenia. W ten sposób nie nalejemy im oleju do głowy – perorował poseł.
Zdaniem Długiego, opozycja nie powinna się godzić na zmiany proponowane przez partię rządzącą. Przekonywał, że na walkę z "niemądrymi rowerzystami" są inne sposoby. - Policjanci z drogówki powinni przychodzić do szkół i instruować uczniów. Uważajmy na jedno, skoro PiS bierze się za cyklistów, strach pomyśleć, kto będzie następny – podsumował.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ W "TAK JEST"
kw/b
Masa krytyczna na warszawskich ulicach