Choć od wyboru Dariusza Stoli na kolejną kadencję dyrektora muzeum Historii Żydów Polskich Polin minęły już dwa miesiące, minister kultury Piotr Gliński wciąż oficjalnie nie zatwierdził tej nominacji. Niepokoi to przyjaciół muzeum. Materiał Marii Mikołajewskiej z programu "Polska i Świat".
Zwiedzający muzeum docenili wystawę i zapewnili kolejny frekwencyjny rekord. Ekspozycję "W Polsce króla Maciusia" obejrzało ponad 60 tysięcy dzieci i dorosłych.
- Zostaliśmy nominowani do nagrody i jesteśmy w szóstce finalistów Children in Museum Award. To jest nagroda ogólnoeuropejska i przyznawana za najlepsze wystawy kierowane dla dzieci - mówi Joanna Fikus, kierownik działu wystaw Muzeum Historii Żydów Polskich Polin.
Wystawa, którą zwiedzający będą mogli zobaczyć do końca tego tygodnia, jest oparta na powieści Janusza Korczaka. Pisał ją, żeby wytłumaczyć dzieciom mechanizmy sprawowania władzy i pokazać szkody, jakie powoduje wojna.
- Byliśmy ciekawi, jaką frekwencją cieszyły się inne wystawy, które mówiły o stuleciu odzyskania niepodległości. To był oczywiście inny rodzaj, ale muszę powiedzieć, że chyba jesteśmy jednym z rekordzistów - twierdzi Fikus.
Minister zwleka z podpisem
Muzeum Historii Żydów Polskich zwiedziło dotychczas ponad milion 600 tysięcy osób. Placówka jest laureatem nagrody Europejskie Muzeum Roku oraz European Museum Academy. Podstawową działalność muzeum finansują trzy podmioty: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, warszawski ratusz i Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny.
W lutym, kiedy skończyła się kadencja dyrektora Dariusza Stoli, to właśnie do nich należał wybór jego następcy. W wyniku konkursu, 11-osobowe jury wybrało na kolejną kadencję profesora Stolę. Teraz, dwa miesiące później, muzeum czeka już tylko na podpis ministra kultury. Ten jednak z jakiegoś powodu zwleka.
- Protokół z konkursu, a właściwie z dwóch posiedzeń komisji konkursowej, został przekazany panu premierowi Glińskiemu i pan premier ma prawo przeanalizować, zapoznać się z protokołem i w odpowiednim momencie podjąć decyzję - tłumaczył w Radiu Zet Jarosław Sellin, wiceminister kultury.
Obawy darczyńców
Profesor Paweł Śpiewak, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego tak komentuje sprawę: - Nie rozumiem powodu dla których wszczyna się konflikty.
Swoje zaniepokojenie tym, że wybór Dariusza Stoli na kolejną kadencję nie został sformalizowany przez Glińskiego, wyraziła delegacja Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego. Jego członkowie, wśród których są też darczyńcy muzeum, obawiają się zmiany kształtu wystaw i zepsucia się relacji polsko-żydowskich.
Jak tłumaczy profesor Śpiewak, ich niepokoje wynikają z tego, że dla nich sytuacja zawieszenia i nieokreśloności jest "jakimś trikiem, próbą obejścia decyzji konkursowej".
Zaniepokojenie stowarzyszeń żydowskich ma duże znaczenie. Również ze względu na to, że bez datków muzeum nie mogłoby funkcjonować. Bez dyrektora zawieszone jest też podejmowanie długoterminowych decyzji.
- Darczyńcy są przyzwyczajeni do jakiejś linii, która im się podoba, na pewno jest to dla nich ważne. I to jest na pewno dla wszystkich zrozumiałe, że darczyńcy wokół tego tematu krążą - zwróciła uwagę Jolanta Gumula, zastępczyni dyrektora do spraw programowych Muzeum Historii Żydów Polskich.
Obowiązki dyrektora pełni tymczasowo były zastępca Dariusza Stoli - Zygmunt Stępiński.
Maria Mikołajewska, "Polska i Świat" /mp/b