Jak wyjaśniała, gdyby nie było tak niedawno tego porównania, zaledwie cztery lata temu, to oczywiście byłoby większe napięcie. - Zresztą to widać, że ci którzy mają doświadczenie w zachowaniu się wobec powodzi, teraz zupełnie do tego spokojnie podchodzą- dodała.
"Dużo się nauczyliśmy"
- Dużo się nauczyliśmy po powodzi, która miała miejsce cztery lata temu - powiedziała Gronkiewicz-Waltz. - Przede wszystkim miasto zainwestowało 40 milionów złotych w różnego typu działania. Prawie 7 km Wału Zawadowskiego zostało w sposób nowoczesny wzmocnione. Usuwaliśmy także systematycznie, tam gdzie mogliśmy, krzewy i gałęzie - dodała.
Gronkiewicz-Waltz zgodziła się także z opinią, że Warszawę ratują nowoczesnej systemy komputerowe, które pozwoliły lepiej prognozować i decydować w skali kraju, gdzie i ile wody spuścić, żeby fala była niższa.
Jak dodała, w 2010 roku nie otworzono zbiorników na czas, po prostu przez zaskoczenie. - I takie myślenie, że "jakoś to będzie" nie jest to dobre - oceniła.
"Woda opada"
W 2010 roku poziom wody był o metr wyższy. - Woda była wtedy na granicy przelania się przez wały - przypomniała prezydent. I uspokajała, że w środę rano poziom Wisły już się nie podwyższał. - Woda opada - dodała.
Poziom wody w Wiśle, w Warszawie, w środę o 8:00 wynosił 697 cm.
Proezydent o budowie metra
Metro na jesieni
Prezydent zapytana została także o budowę metra. Jak powiedziała, wysoka woda jej nie zagraża i nie ma informacji, by powodowała opóźnienia. - Do 30 września budowa będzie zakończona, potem będą odbiory. To jest w sumie 35 pozwoleń, niektóre są już robione - powiedziała Gronkiewicz-Waltz. - Mamy nadzieję, że uda się otworzyć II linię metra w ciągu miesiąca - dodała.
Jak zapowiedziała prezydent, w kolejnej perspektywie budżetowej UE będziemy się starać o środki na przedłużenie drugiej linii metra.
su/roody