Choć budowa nowych stacji metra w stronę Targówka i dalekiej Woli trwa w najlepsze, radny Kropiwnicki postanowił podrążyć (nomen omen) temat centralnego odcinka drugiej linii. Czyli tego, którym jeździmy od marca 2015 roku. W interpelacji do Hanny Gronkiewicz-Waltz Andrzej Kropiwnicki zapytał, "jaki tytuł prawny miały wypłaty dodatkowego wynagrodzenia dla wykonawców centralnego odcinka II linii metra". Przypomniał, że oddano go "z niemal rocznym poślizgiem".
"Jednocześnie wykonawcy uzyskali do metra dodatkową zapłatę w wysokości ponad 300 mln złotych! Zwyczajowo za opóźnienie w realizacji kontraktu zamawiający nakłada na wykonawcę karę, a nie dopłaca mu za przeciąganie inwestycji. Przypomnę, że inwestycja realizowana była w formule projektuj i buduj, zatem wykonawca zobowiązany jest wszelkie ryzyka skalkulować w cenie oferty" – grzmi radny z Prawa i Sprawiedliwości.
Milionowa dopłata
Odpowiedzi udzieliła wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. "Zmiana daty zakończenia kontraktu i związany z tym wzrost kosztów inwestycji wynikły z przyczyn niezależnych od wykonawcy i inwestora. Dodatkowe prace wynikające z konieczności przebudowy i przenoszenia niezaznaczonych na planach instalacji podziemnych, wstrzymania prac budowlanych z powodu odkrycia niewybuchów i obiektów o charakterze archeologicznym, a także niesprzyjających warunków pogodowych skutkowały 337 dniami opóźnienia względem pierwotnego harmonogramu" – czytamy w odpowiedzi Kaznowskiej.
W dokumencie znalazły się także szczegółowe wyliczenia z zestawienie typu okoliczności i liczby dni opóźnienia. I tak odkrycie niewybuchów zabrało budowniczym 16 dni; odkrycie przedmiotów o znaczeniu archeologicznym i historycznym – 51; warunki pogodowe – 32; niezinwentaryzowane kolizje instalacji i urządzeń – 202; problemy z przekazywaniem terenu - 37.
Ugoda o zapłatę dodatkowego wynagrodzenia została zawarta 23 lipca 2014 roku przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia. Zgodnie z nią łączne koszty budowy odcinka centralnego drugiej linii metra wyniosły 4,49 miliarda złotych brutto. – Z tytułu przedłużenia wykonywania przedmiotu zamówienia (z przyczyn niezależnych od stron) o 11 miesięcy i 2 dni oraz wykonywanych prac dodatkowych, koniecznych do prawidłowego wykonania przedmiotu zamówienia, koszty realizacji wzrosły o 8,55 procent – precyzuje Tomasz Kunert z biura prasowego ratusza.
Radnego Kropiwnickiego oburzyło też, że te doświadczenie nie przeszkodziły miastu w powierzeniu dalszej rozbudowy metra tym samym firmom. Przypomnijmy, przy centralnym odcinku Astaldi i Gulermak tworzyły konsorcjum, teraz budują niezależnie od siebie: Turcy na Woli, Włosi na Pradze. "Wybór wykonawców kolejnych odcinków II linii metra został dokonany w wyniku przetargu o zamówieniach publicznych. Oferty Astaldi i Gulermak spełniały wszystkie warunki i uzyskały najwyższe oceny" – ucięła temat Renata Kaznowska.
"Tak to już jest…"
O sprawę zapytaliśmy też poprzednika Kaznowskiej Jacka Wojciechowicza. Były wiceprezydent nie ma sobie nic do zarzucenia. - Tak to już jest, że na dużych budowach pojawiają się czynniki, których nie da się przewidzieć, szczególnie, gdy kopie się głęboko w ziemi, jak w tym przypadku. W harmonogramie nie można było założyć zalania budowy pod tunelem Wisłostrady. W wielu miejscach odzywały się też echa przeszłości w postaci niewybuchów wojennych – wyjaśnia Wojciechowicz.
Zapewnia też, że miasto nie wydawało pieniędzy pochopnie i dokładnie analizowało konieczność wydawania dodatkowych kwot. - Płaci się za konkretne roboty, a każde dodatkowe pieniądze są weryfikowane. Nie ma żadnej dowolności w dysponowaniu publicznymi środkami. Wszystkie wydatki były kontrolowane a dodatkowe środki podlegały procesowi ugody przed sądem – podsumował.
ROZBUDOWA II LINII METRA, ZOBACZ FILMY:
Budowa II linii metra
Budowa II linii metra
Piotr Bakalarski
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Miasta