Nowe osiedla na Odolanach powstają jak grzyby po deszczu. Jak to często bywa, zwykle bez zieleni, bez placów zabaw i w ogóle bez szerszego planu. Wolscy aktywiści postanowili się temu przeciwstawić. Przeprowadzili "społeczny audyt deweloperskich cudów".
Odolany to niemała część Woli, między torami kolejowymi, al. Prymasa Tysiąclecia i ulicą Kasprzaka. W tej chwili to jedna z najintensywniej rozbudowywanych części nie tylko w dzielnicy, ale i w całym mieście. Stojąc na ulicy Jana Kazimierza dookoła widzimy żurawie, które zwiastują, że nowych domów będzie jeszcze więcej.
Co w tym złego? Według aktywistów ze stowarzyszenia Wola Mieszkańców, deweloperzy stawiają bloki chaotyczne. Bez dbałości o wspólną przestrzeń i bez refleksji nad tym, jak mieszkańcom faktycznie będzie się tutaj żyło. Brakuje zieleni, miejsc parkingowych czy przestrzeni, w których sąsiedzi mogliby spędzać czas. - Odolany coraz bardziej przypominają betonową pustynię, gdzie mały plac zabaw wydaje się luksusem - stwierdzają ze smutkiem społecznicy.
Brak planu zagospodarowania
Dlaczego tak się dzieje? Sytuacji na pewno nie ułatwia brak miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (prace ciągną się od lat). Dokument narzucałby inwestorom pewne ramy: ile zachować zieleni, gdzie zapewnić funkcję kulturalną czy sportową.
Tymczasem decyzję o warunkach zabudowy wydają urzędnicy, którzy - według aktywistów - podchodzą do deweloperów pobłażliwie. "Inwestorzy wykorzystują to i przy wsparciu swoich prawników wymyślają szereg deweloperskich sztuczek, optymalizujących ich inwestycje w celu zwiększania zysków" - czytamy w informacji prasowej stowarzyszenia Wola Mieszkańców.
Przykład? Wirtualne place zabaw dla dzieci. "Nawet jeśli decyzje administracyjne nakładają obowiązek wybudowania placu, deweloperzy nie zawsze je budują, bo uprawnione do tego organy nie egzekwują takiej realizacji" - przekonują społecznicy.
Przestrzeń biologicznie nie-czynna
Jako kolejny przykład podają obowiązek przebudowy drogi publicznej. Zgodnie z ustawą, to na deweloperach spoczywa obowiązek remontu drogi "obsługującej" ich inwestycję. Według mieszkańców Odolan, teoria często odbiega jednak od praktyki.
- Deweloper obiecał, że po zakończeniu inwestycji wyremontuje ulicę. Tymczasem zakończył już swoją inwestycję, a mieszkańcy pozostali z ulicami pełnymi dziur i wertepów, na których w dżdżyste dni powstaje lokalne bajoro, a wspólnota ponosi dodatkowe koszty sprzątania garażu z błota, jakie jest wwożone przez samochody - mówi Roma Zawistowska, mieszkanka jednego z tutejszych osiedli.
Kolejny problem to brak zieleni. - Deweloperzy wyjątkowo upodobali sobie eko-kratki. Według przepisów stanowią one powierzchnię biologicznie czynną, jednak w praktyce nie jest możliwe, aby na miejscu, gdzie parkują samochody, wyrosła jakakolwiek sensowna zieleń - podkreśla Lucyna Gawuć, mieszkanka ulicy Ordona.
I tu aktywiści mocno punktują urzędników. "Ci wprawdzie mają do dyspozycji widełki dla ustalenia minimalnego wskaźnika powierzchni biologicznie czynnej: od 25 do 40 proc., ale nie ustalają tego wskaźnika w sposób korzystny dla mieszkańców, przy górnej granicy lub choćby w połowie. Obserwowana jest tendencja do ustalania wielkości powierzchni biologicznie czynnej w dolnej granicy - 25 proc. Umożliwia to deweloperowi jak największą zabudowę" - przekonują w komunikacie prasowym społecznicy z Woli Mieszkańców.
Spacer śladem "cudów"
Podobnych problemów jest więcej. Konkrety mamy poznać na spacerze. - Jego celem jest nagłośnienie problemu powstających bez planu i nadzoru inwestycji, które przyczyniają się do zwiększania chaosu przestrzennego - zapowiada Aneta Skubida, radna Woli i prezesa stowarzyszenia.
Spacer - jak dodaje - ma też cel edukacyjny. - Wola Mieszkańców planuje przygotować poradnik dla mieszkańców i wspólnot, podpowiadający na co zwracać uwagę kupując mieszkanie albo gdy w okolicy powstaje nowa inwestycja - dodaje.
Wycieczka rozpocznie się w niedzielę 23 kwietnia o godzinie 13.00 u zbiegu ulic Warneńczyka i Wschowskiej. Dla jej uczestników zaplanowano 9 przystanków, każdy poświęcony innemu problemowi.
Hektary kolejarzy
Warto przypomnieć, że ogromna część Odolan (ponad 150 ha) to własność PKP. Kilka miesięcy temu informowaliśmy na tvnwarszawa.pl. o ambitnych planach kolejarzy dla tego terenu. Zapowiadano przekształcenie Odolan w nowoczesną i funkcjonalną dzielnicę.
Inna istotna zmiana, jaka w przyszłości może spotkać te tereny to realizacja programu Mieszkanie plus. Umowę w sprawie przekazania gruntów między inwestorem - BGK Nieruchomości, właścicielem gruntu - PKP oraz kolejową spółką deweloperską XCity Investment podpisano w lutym. Nowe mieszkania budowane właśnie w ramach rządowego programu mają powstać w okolicach ulicy Sowińskiego i Ordona.
kw/r