Decyzja o zamknięciu schroniska podtrzymana

Dyrektor schroniska uważa, że decyzja o zamknięciu oznacza powolne umieranie jego podopiecznych
fot. TVN Warszawa
Dyrektor schroniska uważa, że decyzja o zamknięciu oznacza powolne umieranie jego podopiecznych fot. TVN Warszawa
Źródło: | sw.gov.pl
Główny Lekarz Weterynarii podtrzymał dziś decyzję o zamknięciu schroniska w Celestynowie. To skutek dramatycznego stanu placówki. Dyrektor schroniska zapowiada, że odwoła się do sądu.

Stan schroniska jst tak dramatyczny, że Powiatowy Lekarz Weterynarii nakazał jego zamknięcie. Ani dyrekcja placówki, ani opiekujące się nią Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami nie były w stanie na czas jej zmodernizować. Dyrektor placówki Izabela Działak odwołała się do Głównego Lekarza Weterynarii. Ten jednak podtrzymał dziś decyzję o wyrejestrowaniu schroniska.

Oznacza to, że może ono opiekować się tymi zwierzętami, które już w nim przebywają, ale nie będzie mogło np. jeździć po darmowe jedzenie do supermarketów. Jak okresliła dyrektor, oznacza to powolne umieranie schroniska. Izabela Dziełak nie zamierza jednak składać broni. Chce się odwołać do Naczelnego Sądu Administracyjnego. - Będziemy walczyć - zapowiada Izabela Działak.

Za dużo zwierząt, za mało pieniędzy

Dyrektor przyznaje, że istniejąca od blisko 40 lat placówka ma problemy. - Nie da się remontować przy tak dużej liczbie psów - mówi. Pytana o przyczyny tej sytuacji mówi: - Nie wiem, może Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami za wolno dawało pieniądze?

Jego przedstawiciele odpowiadają, że były pilniejsze wydatki. - Miesięcznie wydajemy 60-70 tys. na wykarmienie i leczenie zwierząt. W pewnym momencie mieliśmy pod opieką 1,5 tysiąca zwierząt - podkreśla Łukasz Balcer z towarzystwa.

Nadzieja na zmiany

Jeszcze przed wydaniem decyzji przez Głównego Lekarza Weterynari, we wtorek, na terenie schroniska odbyła się inspekcja. - Lekarz był zadowolony, że idziemy do przodu. Pomagają nam Niemcy, przyjedzie architekt... Mamy nadzieję, że schronisko będzie trwało - mówi Działak.

Według inspektorów, problemem placówki nie jest złe traktowanie zwierząt, tylko fatalne warunki. - Schronisko od lat nie spełniało wymogów infrastrukturalnych - tłumaczy Krzysztof Jażdżewski, zastępca Głównego Lekarza Weterynarii.

Do tego dochodzi fakt, że schronisko jest przepełnione i nie może przyjmować kolejnych zwierząt (w tej chwili jest ich około 500). W efekcie nie dostaje pieniędzy od gminy.

Zachęcają do adopcji

Ale, jak mówi dyrektor, gdy tylko pojawiła się informacja o kłopotach schroniska zwiększyła się ilość adopcji. W styczniu było ich 40. Do przygarnięcia zwierząt schronisko zachęca w internecie.

Internauci sami apelują o pomoc dla zwierząt z Celestynowa. Na portalu społecznościowym Facebook trwa akcja "Odbij Futrzaka". Zdjęciami i zabawnymi opisy zwierząt chą zachęcić do adopcji psów i kotów.

ran/mz/roody

Czytaj także: