Szerzej o historii obskurnego kiosku na Gagarina pisaliśmy w styczniu. Ostatnio rozpadająca się buda przestała szpecić ulicę. Została zasłonięta metalową konstrukcją, na której powieszono płachtę z napisem "Kocham Warszawę" i zdjęciami stolicy. Rozwiązanie to jest zdecydowanie bardziej estetyczne.
"Czeski film"
Okazuje się jednak, że nikt nie wie kto jest odpowiedzialny za zasłonięcie kiosku. – My nic nie wiemy na temat płachty – ucina Teresa Rosłoń z urzędu dzielnicy na Mokotowie. Po więcej informacji Rosłoń odsyła do Zarządu Dróg Miejskich. – Konstrukcja znajduje się na pasie drogi, zarządzają nim drogowcy – dodaje urzędniczka.
Ale ZDM również odcina się od płachty. – Nie montowaliśmy jej, ani nikt nie zgłaszał się do nas z wnioskiem o pozwolenie na instalacje konstrukcji – przyznaje Karolina Gałecka, rzeczniczka ZDM.
Choć instalacja z płachtą jest nielegalna - tak samo jak kiosk, który zakrywa – na razie nie zostanie usunięta. – Na ukończeniu jest postępowanie, które ma na celu uzyskanie pozwolenia na usunięcie kiosku. Zgodnie z przepisami do tego czasu nie możemy sami go usunąć. Jeśli będzie decyzja o usunięciu kioski, usuniemy również płachtę – zapowiada Gałecka.
Sprawa utknęła
Kiosku nie powinno być w tym miejscu od 10 lat. W 2006 roku ZDM nie przedłużył dzierżawcy terenu umowy. Ale ten odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, gdzie sprawa utknęła. Dwa lata temu mężczyzna zmarł, urzędnicy poszukują spadkobierców.
Tymczasem SKO nie potrafi odpowiedzieć, na jakim etapie jest postępowanie. Gdy zapytaliśmy o sprawę, kilka godzin trwało poszukiwanie jej akt w archiwum. Mimo podanie dokładnej sygnatury, nie udało się ich odnaleźć.
Wygląda na to, że ktoś wziął sprawy w swoje ręce i postanowił zasłonić szpecącą konstrukcję. Ale chyba nie w taki sposób powinny być rozwiązywane "urzędnicze" problemy stolicy.
Jeśli macie informacje o podobnych obskurnych konstrukcjach w Warszawie, jak ten kiosk, podajcie ich lokalizację na warszawa@tvn.pl
Obskurny kiosk został zasłonięty płachtą
jb/jk/sk