Czerwona plama na mapie Europy. Dramatyczne dane o polskim powietrzu

Mamy kłopot ze smogiem
Źródło: tvn
Tak brudnego powietrza jak Polska nie ma prawie nikt na Starym Kontynencie. Europejska Agencja Środowiska publikuje raport, a w nim rakotwórcze dane. Czy tego raka da się wyleczyć sprawdzał Marek Nowicki z "Faktów" TVN.

Pani Wanda przy skrzyżowaniu al. Niepodległości i Trasy Łazienkowskiej mieszka od lat i chwali sobie to miejsce. – Wchodzę do domu i nie czuję żadnych spalin – mówi.

Coś w pobliżu tego miejsca wyczuły jednak mierniki Mazowieckiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. 6 grudnia w godzinach szczytu zanotowały tu 180 mikrogramów zanieczyszczeń na metr sześcienny powietrza, kiedy norma unijna wynosi 40 mikrogramów. Tak źle nie było od co najmniej lat, alarmuje prof. Stanisław Gawroński z SGGW, który od dekady kontroluje wyniki.

Czerwona plama na mapie

Mapa opublikowana przez Europejską Agencję Środowiska nie pozostawia wątpliwości, że największe zagrożenie szkodliwym benzopirenem występuje w Polsce. To węglowodór aromatyczny, który jest produktem spalania i powoduje raka. – Tę mapę powinno się pokazywać co drugi dzień wszystkim, którzy odpowiadają w Polsce za ochronę środowiska. Jeśli chodzi o zanieczyszczenie benzopirenem mamy jednoznacznie pierwsze miejsce w Unii Europejskiej – mówi prof. Gawroński.

Jeśli chodzi o stężenie pyłami PM10 i PM2,5 wypadamy również bardzo źle. W Polsce m.in. z tego powodu żyjemy średnio o 9 miesięcy krócej niż mieszkańcy Europy zachodniej. – Coraz więcej osób umiera, coraz więcej osób choruje na choroby takie jak zawały, udary mózgu, astma, przewlekła obturacyjna choroba płuc, rak płuc. Nie możemy bagatelizować tego ryzyka – twierdzi Anna Ogoniewska z Greenpeace Polska.

Ale bagatelizujemy. – To zatrważające, ale blisko 40 procent polskiego społeczeństwa w dalszym ciągu, w drugiej dekadzie XXI wieku opala swoje domy śmieciami – wylicza Patryk Białas, z Katowickiego Alarmu Smogowego.

Masowo palimy śmieciami

Samorządy dopiero zaczynają walkę ze smogiem. Zakazy, kary, kontrole to cały czas kropla w morzu potrzeb. Brakuje centralnych rozwiązań. Alerty smogowe są zbyt rzadkie, bo mamy zbyt wysokie normy akceptujące zanieczyszczenie powietrza. – Głównym problemem naszego kraju jest to, że nie mamy norm na piece i standardów na paliwo, w przeciwieństwie do innych krajów cywilizowanej Europy – ocenia Krzysztof Smolnik z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.

Spaliny ze starego diesla zatruwają powietrze 10 razy bardziej niż spaliny z samochodu benzynowego z katalizatorem.

MATERIAŁ POCHODZI Z SERWISU FAKTÓW TVN

Marek Nowicki, Fakty TVN

Czytaj także: