Śródmiejscy urzędnicy planują przenieść gimnazjum na Mokotów. Tłumaczą, że dzielnica nie ma pieniędzy na wypłatę odszkodowania spadkobiercom - odzyskali oni działkę, na której zbudowano szkołę. Decyzję w tej sprawie muszą jednak podjąć miejscy radni. We wtorek po południu będą na ten temat debatować na posiedzeniu komisji oświaty.
- Liczymy, że na wtorkowym posiedzeniu komisji burmistrz Bartelski (burmistrz dzielnicy Śródmieście - red.) odpowie na szereg pytań i wytłumaczy się z podjętych działań. Na naczelnym miejscu stawiamy dobro naszych dzieci i dobro oświaty w dzielnicy Śródmieście. Uważamy, że jest szansa na osiągnięcie kompromisu. Mamy gotowe, nowe rozwiązania, o których chcemy rozmawiać – tłumaczy Błażej Karczewski z rady rodziców gimnazjum nr 42.
Podaje dwie propozycje.
Pierwsza to zamiana działek. Obecnie spadkobiercy mają dostać plac o powierzchni 3400 mkw., na którym stoi budynek szkoły. Rodzice proponują, aby dzielnica zamiast tego placu udostępniła ten z boiskiem szkolnym o powierzchni 2800 mkw. – W tym przypadku dzielnica musiałaby dopłacić odszkodowanie za 600 mkw. – oblicza Karczewski.
Druga propozycja to przeniesienie szkoły na Złotą 72. - Jest tam budynek po dawnej szkole podstawowej. Stoi pusty. Od 2004 roku nieruchomość jest zarządzana przez spółkę Sedeco, gdzie większość udziałów ma miasto. Może tam uda się przenieść szkołę? – zastanawia się Karczewski.
Posiedzenie komisji oświaty rady miasta rozpocznie się o godzinie 15:30 na XX piętrze PKiN, w sali 2023.
Nie chcą na Mokotów
Rodzice i uczniowie renomowanego gimnazjum nr 42 przy ulicy Twardej walczą o to, by pozostało ono w Śródmieściu.
Dzielnica chce, by przenieśli się do budynku przy ulicy Żywnego 25. Od Twardej jest on oddalony o ponad 5 kilometrów. Na jego remont zarezerwowano ponad 8 milionów złotych. Nauka miałaby się tam zacząć w 2015 roku.
Ponad połowa szkół do przeprowadzki?
Szkoła przy Twardej to nie jedyna placówka wytypowana do przenosin ze względu na roszczenia do gruntów. W całej Warszawie podobny problem dotyczy około 100 szkół, a w samym tylko Śródmieściu ponad 40.
- Czeka na zagłada śródmiejskiej oświaty – ocenia przedstawiciel rady rodziców gimnazjum przy Twardej.
Wypowiedź przedstawiciela rady rodziców z października:
Mówi Błażej Karczewski z rady rodziców gimnazjum nr 42
Dekret Bieruta
Dekret z 26 października 1945 r. "O własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy", podpisany został przez ówczesnego przewodniczącego Krajowej Rady Narodowej Bolesława Bieruta. Skutkiem jego wejścia w życie (w listopadzie 1945 r.), było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez gminę m.st. Warszawę, a w 1950 r. przez Skarb Państwa - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego.Dekretem z 1945 r., uzasadnianym "racjonalnym przeprowadzeniem odbudowy stolicy i dalszej jej rozbudowy zgodnie z potrzebami narodu", objęto około 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.
W myśl dekretu właściciele gruntów mogli w ciągu sześciu miesięcy od dnia objęcia działek w posiadanie przez gminę, zgłosić wnioski o przyznanie im na tych terenach "prawa wieczystej dzierżawy z czynszem symbolicznym lub prawa zabudowy za symboliczną opłatą". Składane w tej sprawie wnioski pozostawały jednak często bez rozpatrzenia lub wydawano decyzje odmowne, bez podawania podstaw prawnych. Wiele osób nie złożyło w ogóle wniosków, ponieważ np. znajdowały się w więzieniach, przebywały za granicą lub nie zostały poinformowane o takiej możliwości. Na początku grudnia 2007 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że to Skarb Państwa ma pokryć koszty wszystkich decyzji wydanych m.in. przez rady narodowe, urzędy gmin, województw przed 27 maja 1990 roku - przed reformą administracji. Dotyczy to m.in. decyzji wywłaszczeniowych, które powoływały się na ustawę nacjonalizacyjną, na dekret o reformie rolnej, a także na "dekret Bieruta".
bf/mz
Źródło zdjęcia głównego: targeo.pl