Cud w Wilanowie: drogowcy się dogadali, miasto zaoszczędzi miliony

Informacje za Gazetą Wyborczą
Informacje za Gazetą Wyborczą
Źródło: TVN24

Miało być drogo i – być może – niezbyt bezpiecznie, a będzie taniej i wygodniej. Drogowcom udało się porozumieć z wykonawcą Południowej Obwodnicy Warszawy, dzięki czemu linia tramwajowa na obrzeża Wilanowa nie będzie przebiegać w betonowym zagłębieniu.

O sprawie betonowej "wanny" informowała niedawno "Gazeta Stołeczna". Chodzi o możliwość rozbudowania planowanego już dziś tramwaju na Wilanów o kolejny odcinek, sięgający za budowaną właśnie POW. W miejscu planowanego przejścia trasy nad przedłużeniem al. Rzeczpospolitej planowano wstępnie zagłębienie torowiska. Ale to rozwiązanie drogie i niepraktyczne, nie tylko dlatego że utrudnia budowę przystanków. Tego typu konstrukcje są narażone na zalewanie w czasie gwałtownych ulew.

Będzie taniej i wygodniej

Znacznie wygodniej byłoby poprowadzić tory na poziomie gruntu. Ale to wymagałoby podniesienia estakady POW. Wydawało się, że na zmianę projektu może być za późno, ale w ostatnich tygodniach udało się znaleźć rozwiązanie. Wykonawca POW zmieni projekt i podniesie estakadę. W zamian za to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zajmie się "koordynacją styku robót", czyli dopilnowaniem, by wykonawcy dwóch odcinków POW nie przeszkadzali sobie nawzajem, ale i nie tracili czasu czekając z robotą jeden na drugiego.

- Robienie tego na własną rękę przez jednego lub drugiego wykonawcę byłoby trudniejsze. Dla nas to oszczędność czasu - potwierdza Mateusz Witczyński, rzecznik firmy Astaldi, wykonawcy ursynowskiego odcinka obwodnicy.

- Uznaliśmy, że rozwiązanie, w którym al. Rzeczpospolitej przebiega na poziomie gruntu, jest dla mieszkańców Warszawy najkorzystniejsze – dodaje z kolei Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka mazowieckiego oddziału GDDKiA.

Zrobili bilans

Wcześniej problemem były koszty. Jak szacował ratusz, za podniesienie trasy trzeba zapłacić około 8-10 mln złotych. Za budowę "wanny" z torowiskiem - nawet 30. Dla miasta byłaby to spora oszczędność, nawet gdyby samo miało pokryć koszt zmiany projektu POW. Jak jednak pisze "Stołeczna", ratusz ma opinię prawną, z której wynika, że takie dokładnie do wydatków GDKKiA jest niezgodne z prawem.

- Wobec braku decyzji m.st. Warszawy i działań zmierzających do zawarcia stosownego porozumienia oraz z uwagi na fakt, że brak odpowiednich decyzji zagrażać mógłby prawidłowej realizacji kontraktu, nie ma możliwości wprowadzenia zmiany do umów GDDKiA - mówiła wtedy gazecie Tarnowska.

Co zatem spowodowało zmianę stanowiska? - Cały czas prowadzimy prace projektowe, analizujemy różne warianty, wskazujemy te najlepsze. Ten ostateczny zostanie zatwierdzony w decyzji ZRID - informuje rzecznik GDDKiA.

W sprawie ma także udział samo miasto. - Spotykaliśmy się z inwestorem argumentowaliśmy i wskazywaliśmy, że to projekt karkołomny dla nas, ale i dla nich. Cieszymy się, że GDDKiA wzięła to na siebie - mówi Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy i przypomina, że miasto było przygotowane na ewentualne sfinansowanie poszerzenia projektu, jednak nie było takich możliwości formalnych.

Zdążą ze zmianami?

Południowa Obwodnica Warszawy powstaje w systemie "projektuj i buduj". Trwa projektowanie trasy. Jak zapewnia Witczyński, Astaldi zdąży wprowadzić poprawki do projektu i nie zachwieje to harmonogramem inwestycji. - Większość projektów mamy już gotowych, a termin mamy określony na kwiecień 2017 roku - dodaje.

Wykonawca ursynowskiego odcinka podzielił pracę na trzy etapy. Pierwszy, to przygotowanie tunelu metra na obwodnicy. Tutaj zamierza wbić pierwszą łopatę jeszcze w tym roku. Drugi to roboty od węzła Puławska do wjazdu do tunelu, a trzeci to budowa przeprawy pod ziemią.

Zobacz zapowiedzi stołecznego ratusza w sprawie nowych linii tramwajowych:

Wiceprezydent Wojciechowicz o nowych trasach tramwajowych

skw/r

Czytaj także: