"Aktorzy są po to, aby grać" - twierdzi zespół Teatru Żydowskiego. Budynek sceny jest wprawdzie zamknięty dla widzów, ale spektakle będą nadal wystawiane na placu Grzybowskim.
"Zapraszamy wszystkich Przyjaciół Teatru, Szanowną Publiczność. Przychodźcie i bądźcie z nami w te dni! "Skrzypka na dachu" zagramy 9, 10, 11 i 12 czerwca o godzinie 18:00" - informują przedstawiciele sceny.
Aktorzy zapraszają na Plac Grzybowski
W czwartek właściciel budynku, w którym siedzibę ma Teatr Żydowskiego nie pozwolił wejść widzom na spektakl. Dlatego artyści postanowili zagrać "Skrzypka na dachu" na zewnątrz.
Wojciech Wiliński, aktor sceny, zaprasza warszawiaków na kolejne spektakle w plenerze. - Mam apel do naszych widzów i sympatyków. Nie traćcie ducha, codziennie - w piątek, sobotę i niedzielę na placu Grzybowskim zaprezentujemy olbrzymie fragmenty "Skrzypka na dachu". Wystąpimy cały zespół, zapraszamy, wstęp oczywiście wolny - zachęcał.
Widzowie: doceniamy gest aktorów
Podczas czwartkowego spektaklu na placu Grzybowskim zgromadziło się ponad stu widzów. Niektórzy bilety kupili wiele miesięcy wcześniej, przyjechali z odległych miast.
- Byłam bardzo smutna, że przedstawienie nie odbyło się w sali, ale ten gest aktorów, że wyszli tutaj, mimo że im było ciężko był niesamowity - komentowała w rozmowie z tvnwarszawa.pl jedna z oglądających. A inna dodawała, że na "Skrzypka" chodzi przynajmniej raz w miesiącu i tym razem obejrzy go na zewnątrz.
Joanna Kawińska, przedstawicielka teatru przypomina o możliwości zwrotu biletów. "Widzów, którzy kupili bilety, prosimy o wykonanie skanu lub zdjęcia biletów oraz ich wysyłkę mailem na adres: kasa@teatr-zydowski.art.pl, wpisując w treści wiadomości imię i nazwisko oraz numer konta, na który mamy dokonać przelew" - poinformowała Kawińska w mailu do redakcji.
Teatr za barykadą
W czwartek wejście do teatru zostało zapieczętowane przez właściciela obiektu (firmę Ghelamco). Tłumaczył, że wszystko przez zły stan techniczny obiektu i niebezpieczeństwo dla osób w nim przebywającym. Przedstawicielka dewelopera zapowiedziała też, że widzowie teatru nie będą mogli wejść na zapowiedziane spektakle.
- Nie chcemy wpuszczać widzów. W tym momencie nie możemy dopuścić do przedstawień. Stan zagrożenia teatru jest potwierdzony – powiedziała Joanna Krawczyk-Nasiłowska z zarządu spółki Ghelamco. Podkreśliła też, że właścicielowi budynku nie chodzi o likwidację teatru. - Nie chcemy się go pozbywać z tego miejsca. Od 2010 roku prowadzimy rozmowy, mające na celu wybudowanie nowej siedziby nowej siedziby Teatru w tej samej lokalizacji. Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce (TSKŻ) i my jesteśmy zainteresowani, by w tym miejscu powstał piękny obiekt, który będzie nową wizytówką dla krzewienia kultury żydowskiej w Polsce - dodała Krawczyk-Nasiłowska.
Ratusz liczy, że firma pozwoli placówce dalej działać przy placu Grzybowskim. Jeśli nie, ma dwie alternatywne propozycje.
Tak wyglądało czwartkowe przedstawienie na Placu Grzybowskim:
kz/ran