W poniedziałek rano komenda stołeczna przesłała do mediów film, na którym widać przepychanki z policją.
- To były zamieszki o charakterze chuligańskim, sprowokowane przez osoby, do których można mieć wątpliwości, czy przyszły, by wyrazić swój żal, czy raczej po to, żeby wziąć wszcząć zadymę i doprowadzić do konfrontacji z policją - oceniał wydarzenia w Legionowie Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji. - Kilkadziesiąt z kilkuset osób osób z tej grupy to byli zadymiarze - zaznaczył w rozmowie z portalem tvnwarszawa.pl.
Zamieszki w Legionowie
Osiem osób z zarzutami
W poniedziałek komenda stołeczna podała też bilans starć.
- Osiem osób zostało zatrzymanych, w tym pięć było pod wpływem alkoholu, muszą teraz wytrzeźwieć. Zbieramy całość materiału dowodowego, pod kątem niszczenia mienia, naruszenia nietykalności cielesnej i czynnej napaści na funkcjonariuszy policji. Przekażemy go do prokuratury - zapewniał Mrozek.
Jak podał po godzinie 17 Łukasz Wojcik, reporter TVN24, ośmiu osobom policja postawiła już zarzuty. - Jak informował mnie rzecznik stołecznej policji, mówimy tu z jednej strony o udziale w nielegalnym zbiegowisku, niszczeniu mienia, ale także o naruszeniu nietykalności funkcjonariuszy. Po tych zarzutach najwyższa kara jaką mogą dostać te osoby to 5 lat więzienia - relacjonował Wójcik. Osiem zatrzymanych osób we wtorek zostanie doprowadzonych do prokuratury. - Po przesłuchaniu zarzuty mogą zostać rozszerzone - podkreślił Wójcik.
"We wtorek przesłuchanie w prokuraturze"
Ranni trafili do domów
Jak powiedział Mariusz Mrozek, rannych zostało sześciu policjantów, a jeden z nich ma złamaną rękę.
- Nie jest hospitalizowany. Funkcjonariusze zostali zwolnieni do domów - informował rzecznik.
"Policja nie prowokowała"
Przedstawiciel komendy stołecznej przekonywał, że nie może być mowy o prowokacji ze strony funkcjonariuszy.
- W internecie wiele osób, które przedstawiały się jako te, które były przed komendą, informowało, że to policja sprowokowała do zamieszek. Na miejscu byli jednak dziennikarze i widzieli cały przebieg wydarzeń. Policjanci wyszli dopiero, gdy chuligani zaczęli rzucać w budynek kamieniami - opisywał Mrozek.
Podkreślił również, że wszystko widać na nagraniach z monitoringu.
- Będziemy ich używać do identyfikacji osób, które brały udział w zamieszkach - zapowiedział rzecznik i dodał, że w wyniku niedzielnych zajść zniszczona została elewacja budynku, wybito też szybę. - Mamy również uszkodzone radiowozy - informował.
Kamieniami w komendę
Jak już pisaliśmy, w niedzielę siedziba funkcjonariuszy została między innymi obrzucona kamieniami, a według relacji jednego z internautów demonstranci rzucali również jajkami i butelkami.
Policja zapewniła na miejscu dodatkowe siły. - W gotowości były armatki wodne, jednak nie było potrzeby ich użycia - powiedział rzecznik KSP.
Śmierć 19-latka po interwencji policji
O śmierci 19-latka, który zmarł po interwencji policji, informowaliśmy wcześniej na Kontakcie 24.
Policjanci przeprowadzali interwencję przy ul. Słowackiego. Jak poinformował nas prokurator rejonowy w Legionowie Ireneusz Ważny, podejrzewanych o posiadanie lub handel narkotykami było pięć osób.
- Podczas interwencji jedna z tych osób, 19-letni mężczyzna, stracił przytomność - powiedział prokurator. Jak dodał, policjanci wezwali karetkę. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną śmierci mężczyzny była niewydolność krążeniowo-oddechowa - poinformowała Renata Mazur z Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.
Jak wynika z informacji portalu tvn24.pl, chłopak połknął woreczek z marihuaną.
Zamieszki w Legionowie
Zamieszki w Legionowie
ran/lulu