Wojskowy śmigłowiec nie mógł odlecieć po akcji ratunkowej w Chrcynnie

Śmigłowiec SAR nie mógł odlecieć po akcji ratunkowej w Chrcynnie
Śmigłowiec SAR w Chrcynnie
Źródło: TVN24
Wojskowy śmigłowiec SAR, który w poniedziałek po katastrofie samolotu w Chrcynnie przyleciał na akcję ratunkową, nie mógł odlecieć z miejsca zdarzenia. Okazało się, że miał usterkę. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych twierdzi, że problemy nie miały wpływu na akcję ratowniczą, ponieważ transport rannych był realizowany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

W poniedziałek po katastrofie lotniczej w Chrcynnie na miejsce przyjechały służby. W akcji udział brały także helikoptery Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz wojskowy śmigłowiec W-3 Sokół w wersji ratowniczej (SAR) - ten nie mógł odlecieć z miejsca akcji. O problemach poinformował w mediach społecznościowych profil Miejski Reporter. Na Facebooku napisano, że we wtorek (dzień po katastrofie - red.), autokarem przyjechało kilka osób, które zaczęły naprawę śmigłowca. "Po dokonanych sprawdzeniach dwukrotnie odbył się lot sprawdzający, przeplatany lądowaniami. Na samym końcu śmigłowiec odleciał najprawdopodobniej w miejsce stacjonowania" - czytamy na profilu Miejskiego Reportera.

"Problemy nie miały wpływu na akcję ratowniczą"

Co się dokładnie wydarzyło? - Załoga SAR z Mińska Mazowieckiego została wezwana i prowadziła w poniedziałek w miejscowości Chrcynno działania ratownicze. Po zakończeniu tych działań została stwierdzona usterka w śmigłowcu, która uniemożliwiła jego bezpośredni powrót do bazy - przekazał w rozmowie z tvnwarszawa.pl podpułkownik Jacek Goryszewski, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. - Usterka dotyczyła układu napędowego statku powietrznego - twierdzi Goryszewski.

Śmigłowiec SAR nie mógł odlecieć po akcji ratunkowej w Chrcynnie
Śmigłowiec SAR nie mógł odlecieć po akcji ratunkowej w Chrcynnie
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Jak zapewnił, problemy nie miały wpływu na akcję ratowniczą, bo nie było potrzeby transportu śmigłowcem wojskowym. - Transport rannych był realizowany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe - poinformował podpułkownik. Jak dodał, wojskowi ratownicy udzielali wsparcia i potrzebnej pomocy aż do zakończenia działań ratowniczych.

- Kiedy została stwierdzona usterka, wdrożono procedury utrzymania w gotowości zapasowej załogi, gdyby wystąpiła konieczność użycia - wyjaśnił wojskowy.

Usterkę śmigłowca SAR naprawili technicy wojskowi. - Po usprawnieniu śmigłowiec powrócił we wtorek około godziny trzynastej do bazy w Mińsku Mazowieckim - poinformował Goryszewski.

Czytaj także: