Minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzata Omilanowska oceniła, że sprawa spektaklu jest "bardzo poruszająca społecznie".
- Jesteśmy wolnym, demokratycznym krajem. Mamy zapisy w kodeksie karnym, które chronią obywateli przed nieuprawnionymi i niezgodnymi z prawem działaniami, także artystów. Można je wykorzystać, jeśli ktoś czuje się dotknięty. Ale nie można pozbawiać artystów, twórców kultury ich autonomii i prawa do wypowiedzi – wyjaśniała w rozmowie z tvnwarszawa.pl Omilanowska.
"Bardzo bym chciała, żeby w Polsce nikt nie próbował przywrócić cenzury"
Minister kultury zapewniła, że stoi na tym samym stanowisku co jej poprzednik, Bogdan Zdrojewski. - Najważniejsza jest autonomia twórców, prawo do wypowiedzi artystycznej, wolność słowa i prawo organizatorów, kuratorów wystaw, do programowania działań artystycznych - zgodnie z ich sumieniem i wolą - przy świadomości istnienia takich, a nie innych, zapisów prawa karnego - podkreśliła.
- Nie widzę miejsca dla cenzury prewencyjnej i nie wyobrażam sobie, żeby kiedykolwiek w Polsce można było zapobiec wydarzeniu artystycznemu tylko dlatego, że ktoś - nie znając treści wydarzenia - protestuje przeciwko niemu – twierdziła.
- Bardzo bym chciała, żeby w Polsce nikt nie próbował przywrócić cenzury- dodała.
"Rozumiem obawy i lęki autora"
Omilanowska zwróciła też uwagę, że rozmawiała o zaistniałej sytuacji z Michałem Merczyńskim, dyrektorem Malta Festival. - Rozumiem jego obawy i lęki. Jest człowiekiem, który ponosi odpowiedzialność za całą imprezę, a nie tylko za to, żeby wydarzenia doszły do skutku; także za to, żeby ludzie, którzy będą w nich uczestniczyli wyszli z tego z pozytywnymi wrażeniami, ale co najważniejsze - z życiem i zdrowiem. Merczyński nie miał gwarancji, że spektakl nie wywoła sytuacji, która może kosztować czyjeś życie, zdrowie lub utratę mienia - zaznaczyła.
Kontrowersje wokół spektaklu "Golgota Picnic"
Spektakl pokażą w całej Polsce?
O włączenie się do oddolnej inicjatywy zorganizowania w całym kraju "Pikniku Golgota" - akcji polegającej na pokazach filmowych odwołanego spektaklu Rodriga Garcii, czytaniu tekstu, spotkaniach i dyskusjach - zaapelował Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie. W akcję zamierzają się włączyć teatry w całej Polsce. W Poznaniu w piątek na Placu Wolności zapowiedziano grupowe czytanie sztuki, projekcje i odczyty zaplanowano też m.in. w Lublinie, Krakowie, Białymstoku, Bydgoszczy, Wałbrzychu i Wrocławiu.
Artyści piszą list do prezydenta
Podpisywanie listu otwartego do prezydenta Bronisława Komorowskiego zainicjował ruch społeczny Obywatele Kultury. "Wolność słowa i poglądów, wolność ekspresji artystycznej i wolność kultury – fundamenty demokratycznego, wolnego państwa – są dziś bardzo poważnie zagrożone, ponieważ ludzie, którzy gotowi są użyć przemocy, by zdławić wolność słowa i ekspresji artystycznej, chcą decydować o kształcie publicznej dyskusji i o naszych sumieniach. Artyści stracili prawo do swobody wypowiedzi artystycznej, a tym samym powaga państwa została zakwestionowana i podważona" - czytamy w liście, pod którym do tej pory podpisało się prawie 8 tys. osób.
- Bardzo uważnie wsłuchuję się w słowa protestu, znam treść listu wystosowanego przez Obywateli Kultury. Jako minister nie uważam, żeby to był moment, w którym powinnam w jakikolwiek sposób ingerować w podejmowane przez artystów działania. Jestem natomiast przekonana, że to co obserwujemy jest dobrym przykładem tego, jak Polacy potrafią zaznaczyć swoją obecność w kulturze. Wiem, że w całej Polsce odbędą się prezentacje sztuki Rodrigo Garcii; myślę, że rozmowa na temat wartości tej sztuki będzie miała właściwy sens dopiero wtedy, kiedy obejrzą ją zainteresowani i podejmą z nią polemikę - oceniła Omilanowska.
Kontrowersje wokół "Golgota Picnic"
Spektakl argentyńskiego reżysera Rodrigo Garcii miał być pokazany 27 i 28 czerwca w ramach odbywającego się w stolicy Wielkopolski Malta Festival Poznań. Przeciwko jego wystawieniu zaprotestowały m.in. środowiska katolickie. W ubiegły piątek organizatorzy podjęli decyzję o odwołaniu spektaklu. Dyrektor Malta Festival Michał Merczyński wyjaśnił wówczas, że decyzja została podjęta „z powodu bardzo dużego zagrożenia zamieszkami, których skala i forma mogą być niebezpieczne dla widzów, aktorów, postronnych osób, a także mogą prowadzić do dewastacji obiektów użyteczności publicznej miasta Poznania”. Według zapowiedzi protesty mogły zgromadzić nawet 30 tys. osób.
Sztuka "Golgota Picnic" pokazywana była m.in. w Brazylii, Belgii, Hiszpanii, Holandii, Niemczech. We Francji spektakl spotkał się z protestem środowisk chrześcijańskich. W Polsce krytycznie wypowiadali się o nim m.in. posłowie PiS i metropolita poznański abp Stanisław Gądecki.
PAP/ bf/mz/ jsy