Urzędnicy z Ursynowa odrzucili 53 proc. projektów zgłoszonych w tegorocznej edycji budżetu partycypacyjnego. "To ściema", "zabrakło dialogu", "wszystko przez doświadczenia z ubiegłych edycji" - twierdzą mieszkańcy i już zapowiadają wnioski o ponowną weryfikację. Wspierają ich lokalni aktywiści.
Mieszkańcy Ursynowa w tym roku zgłosili 194 projekty do budżetu partycypacyjnego. Weryfikacji szczegółowej zostało poddanych 174. W dzielnicy zawrzało, kiedy urzędnicy poinformowali o ilości odrzuconych projektów - aż 91 zgłoszonych przez mieszkańców pomysłów zostało zweryfikowanych negatywnie.
Mieszkańcy: urzędnicy są sparzeni
- Informacja o odrzuceniu aż tak dużej liczby projektów była zdziwieniem dla wielu autorów - twierdzi Ewa Sulej, która projekty zgłasza w każdej edycji. - Urzędnicy sparzeni doświadczeniem z poprzednich lat (zwycięski projekt pierwszej edycji do tej pory nie został zrealizowany, trwa awantura w sprawie zwężenie ulicy Stryjeńskich - przyp.red.) podeszli do sprawy ze zbyt dużą ostrożnością. Być może byli również przeciążeni nadmiarem obowiązków i wielu kwestii zwyczajnie nie sprawdzili - dodaje.
Jak zaznacza, zabrakło dialogu między urzędnikami, a mieszkańcami. - Według przepisów osoby odpowiedzialne za budżet partycypacyjny powinny informować o możliwości negatywnej weryfikacji. Do wielu osób nikt nie zadzwonił. Gdybym wiedziała z jakiego powodu mój projekt zostanie odrzucony na pewno bym go zmodyfikowała - dodaje.
Nasz Ursynów i Miasto Ursynów chcą pomóc
Mieszkańców wspierają aktywiści z lokalnych stowarzyszeń - Nasz Ursynów i Miasto Ursynów.
- Naszym zdaniem została złamana zasada dialogu określona w paragrafie 20 ust. 3 regulaminu - mówi Jan Ławrynowicz ze stowarzyszenia Miasto Ursynów. Uważamy, że nie wszystkie, ale zdecydowana większość odrzuconych projektów nadaje się do realizacji wprowadzając lekkie zmiany. Dlaczego więc nikt nie skorzystał z możliwości kontaktu z projektodawcą? - pyta.
Podobnego zdania są członkowie stowarzyszenia Nasz Ursynów, którzy w sobotę zorganizowali spotkanie informacyjne z mieszkańcami. - Z naszej analizy wynika, że wiele projektów zostało negatywnie ocenionych niezasadnie - mówi Piotr Skubiszewski, prezes stowarzyszenia. - Martwi nas, że coraz bardziej widać negatywne nastawienie władz Ursynowa do inicjatyw obywatelskich, mieszkańcy muszą walczyć o swoje podstawowe prawa - uważa.
Jak dodaje, osoby składające projekty to zwykli mieszkańcy, nie zawsze posiadają oni taką wiedzę jak merytoryczni urzędnicy, dlatego też wydaje się, że zadaniem urzędu powinno być wsparcie projektodawców, a nie szukanie na siłę argumentów dla negatywnej oceny. Taka postawa nie zachęca do partycypacji obywatelskiej.
Przykłady złej weryfikacji
Aktywiści wyliczają też błędy urzędników:
- Przykładem jest projekt: szkoła bez obowiązkowych prac domowych - twierdzi Bartosz Dominiak z Naszego Ursynowa. W odmowie napisano, że: "realizacja projektu to kompetencje organu sprawującego nadzór pedagogiczny tj. Mazowieckiego Kuratora Oświaty". - A jednocześnie w jednej z ursynowskich szkół ponoć taki projekt jest realizowany. Może SP 323 opuściła już Ursynów - dodaje.
Za kolejny przykład podaje projekt - "Prawa ucznia i rodzica: Kampania informująca o prawach ucznia". - Uzasadnienie długie o tym, czym są prawa ucznia, ale brak w nim nawet jednego słowa, dlaczego ten projekt został zweryfikowany negatywnie - twierdzi Dominiak.
Na liście źle zweryfikowanych projektów pojaw się również inicjatywa - "Ławki wynalazców przy Parku Polskich Wynalazców".
- Odrzucając projekt urząd napisał: "nazwa może wprowadzić potencjalnych głosujących w błąd, co do lokalizacji tych ławek. Projektodawca nie wyraził zgody na zmianę tytułu projektu" - tłumaczy aktywista. - Regulamin BP2017 nie przewiduje żadnych wymagań dla nazw projektów, poza tym, aby były max. 15-wyrazowe i były spójne z resztą projektu, co akurat w tym przypadku ma miejsce. Poza tym Urząd Dzielnicy jest niekonsekwentny, bo dopuścił do głosowania inny projekt, który w nazwie posługuje się określeniem potocznym lokalizacji ("Rowerowy plac zabaw w okolicy górki Kazury (Trzech Szczytów) - Pumptrack Warszawa Ursynów") - dodaje.
Dzielnica: mamy nienajlepsze doświadczenia
O to, dlaczego aż tyle projektów zostało odrzucone zapytaliśmy urząd dzielnicy.
- Mamy nie najlepsze doświadczenia z ubiegłych edycji - mówi Bernadeta Włoch-Nagórny, rzeczniczka urzędu. - Dodatkowo prawie czterdzieści projektów należało do jednego autora, jeżeli to odejmiemy to procentowy wynik nie będzie tak duży - tłumaczy.
W opinii rzeczniczki, wiele osób otrzymało od urzędników wsparcie, jednak z takiego przywileju nie skorzystało. - Rozmawialiśmy z Pawłem Lenarczykiem na temat ławek w parku u zbiegu ul. Cynamonowej i Szolc - Rogozińskiego, innym proponowaliśmy podwyższenie kosztorysu, ale nasze propozycje nie zostały zaakceptowane - dodaje.
I przypomina, że to nie decyzja ostateczna. Każdy projektodawca może się odwołać. Wystarczy wysłać elektroniczny lub pisemny wniosek z prośbą o ponową weryfikację. Na złożenie pisma autorzy mają trzy dni robocze (termin mija 17 maja). Wyniki kolejnych weryfikacji mają charakter ostateczny.
Klaudia Ziółkowska
Źródło zdjęcia głównego: Facebook, tvnwarszawa.pl