O skandalicznej sytuacji na Mokotowie napisaliśmy po raz pierwszy w piątek, domagając się reakcji ze strony służb i urzędników. Wszyscy bezradnie rozłożyli ręce tłumacząc, że "nie mają uprawnień" (straż miejska), że sprawę należy zgłaszać mailowo (policja), że "nie znają tematu i sygnały nie dotarły" (urząd dzielnicy). Odpowiadający za zieleń Zarząd Oczyszczania Miasta zapowiedział tylko, że zastanowi się, czy można tam ustawić słupki.
Po kilku dniach pojawiła się jednak szansa na utemperowanie bezczelnych kierowców.
Są patrole, będą słupki?
- Została ona pozytywnie rozpatrzona. Wspólny patrol będzie prowadził działania w wytypowanym czasie. Kierowcy, którzy nie będą się stosować do przepisów muszą się liczyć z konsekwencjami - zapowiedziała Monika Niżniak.
Tak też się stało. - Na miejscu jest liczny 6-osobowy patrol policji i załoga straży miejskiej obserwujący ruch na ulicy. Jak mówią sami funkcjonariusze, są tutaj, żeby karać łamiących przepisy kierowców – relacjonuje reporter tvnwarszawa.pl. Ich obecność wystarczyła, żeby ucywilizować zachowanie piratów.
- Do tej pory był jeden kierowca, który przymierzał się do wjazdu na pas zieleni, jednak po zauważeniu patrolu grzecznie dojechał w korku do ulicy Piaseczyńskiej i w nią skręcił, bo z tego dzikiego skrótu korzystają przede wszystkim ci, którzy skręcają z ul. Idzikowskiego w Piaseczyńską – dodaje Szmelter.
Na tym jednak nie koniec. - Komendant straży miejskiej zwróci się również do zarządcy terenu o rozpatrzenie możliwości wprowadzenia w tym miejscu rozwiązań typu bariery architektoniczne - dodała Niżniak.
Bez żenady jadą po trawniku
O tym, co dzieje się na Idzikowskiego, napisaliśmy po sygnale od czytelnika. Na Kontakt 24 dostaliśmy nagranie, na którym widać, jak cwaniacy omijają korek. Bez żenady wjeżdżają na całkiem już rozjeżdżony pas zieleni i jadą nim w swoją stronę.
Kolejni czytelnicy napisali, że taka jazda w tym miejscu to norma. "Jeżdżę Idzikowskiego codziennie do pracy i mogę potwierdzić, że za każdym razem wygląda to tak samo. Co więcej, z obserwacji mogę powiedzieć, że amatorzy niszczycielskich zachowań powtarzają swoje rajdy codziennie. Znam na pamięć przynajmniej 5 nr rejestracyjnych" - napisała na warszawa@tvn.pl Olga.
Wysłała nam też zdjęcia kierowców, którzy przejeżdżają w ten sposób. "Zdjęcia przesyłałam policji, dzwoniłam - niestety bezowocnie. Nie ukrywam, że jeżdżę niszczoną trasą rowerem w okresie letnim, tym bardziej przykro mi patrzeć na to, co się dzieje..." - nie kryła irytacji nasza czytelniczka.
Tak wyglądał pas zieleni przy ulicy Idzikowskiego:
Przejazd po pasie zieleni
skw/b