Mieszkańcy Jabłonny alarmują, że w miejscu, w którym w czwartek kierowca busa śmiertlenie potrącił 10-letniego chłopca, nie tylko nie działają latarnie ale dochodzi też do częstych awarii sygnalizacji świetlnej.Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że w momencie zdarzenia panowały fatalne warunki drogowe. Nie działała również sygnalizacja świetlna i oświetlenie uliczne.Część internautów twierdzi, że właśnie awaria sygnalizacji mogła być jedną z przyczyn tragedii.„Ostatnio bardzo często wyłączana jest tam sygnalizacja świetlna, podobnie zresztą jak na pobliskim rondzie (skrzyżowanie obwodnicy z ul. Zegrzyńską), co powoduje wyłączenie czujności kierowców wobec pieszych. Fakt jest taki, że kierowcy nie czują potrzeby zwalniania w tych miejscach. Mieszkam w pobliżu, jeżdżę tamtędy i widzę to" - komentuje żal. - Sygnalizacja tam nie działa już dobry miesiąc, jak nie lepiej – alarmuje ttt. - Byłem tam 7 min po tej tragedii, sygnalizacja nie działała i oświetlenia też nie było, była mżawka. Jak dobrze kojarzę to światła na tym skrzyżowaniu nie działały już przynajmniej 2 dni. Warunki były fatalne - dodaje dan.Kto za to odpowiada?