Pracownik firmy ochroniarskiej Setlik, który brutalnie potraktował mężczyznę na przystanku autobusowym, nie będzie kierowany do pracy na obiektach Zarządu Transportu Miejskiego. Takie zapewnienie przekazał nam przedstawiciel firmy. Natomiast ZTM złożył w tej sprawie zawiadomienie na policję.
Jak poinformował nas w esemesie pełnomocnik ds. ochrony w firmie Seltik Jacek Piwnicki, ochroniarz, który interweniował kilka dni temu na pętli autobusowej przy Wilanowskiej, nie będzie kierowany do pracy w ramach umowy z ZTM. "Do czasu pełnego i kompleksowego wyjaśnienia sprawy" - przekazał Piwnicki.
Na pytanie, czy oznacza to, że ochroniarz będzie kierowany do innych zadań, które obsługuje firma, jej pełnomocnik odpowiedział: "to nasza sprawa".
ZTM: składamy zawiadomienie na policję
Po tym, jak w sieci pojawiło się nagranie z brutalnej interwencji, zawieszenia pracownika domagał się ZTM. - Dostaliśmy potwierdzenie od firmy ochroniarskiej na piśmie, że został odsunięty od wykonywania obowiązków na rzecz Zarządu Transportu Miejskiego - przekazał nam Tomasz Kunert, rzecznik prasowy ZTM.
Jak dodał, na policję zostało złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. - Uważamy, na podstawie zebranych informacji oraz tego, co widoczne jest na powszechnie dostępnych w sieci nagraniach, że reakcja ochroniarza była ewidentnie zachowaniem nieadekwatnym do sytuacji - poinformował Kunert.
Incydent na pętli Wilanowska
Do incydentu doszło w miniony czwartek na przystanku autobusowym przy stacji metra Wilanowska. Na nagraniu, które otrzymaliśmy na Kontakt 24, widać mężczyznę w żółtej kamizelce z napisem "ochrona", który przyciska kolanem do ławki innego mężczyznę i zakłada mu kajdanki. - Facet, bo się kur** duszę - mówi obezwładniony do ochroniarza, który wciska mu głowę pomiędzy oparcie a siedzisko ławki.
Jak przekazała nam autorka nagrania, mężczyzna z ławki nie zakłócał spokoju na przystanku, nie był agresywny i nikogo nie zaczepiał. Natomiast ochroniarz miał podejść do niego i zacząć okładać go pałką. Jej zdaniem, ochroniarz - bez wyraźnego powodu, ponieważ atakowany nie był w stanie stawiać oporu - użył również gazu pieprzowego.
W trakcie interwencji ochroniarz miał zwyzywać kobietę z Ukrainy, która próbowała bronić mężczyzny z ławki. Jak opisywała nasza rozmówczyni, agresor powiedział do niej: "wracaj do siebie, wracaj do siebie ukraińska kur**".
Seltik: mężczyzna był pijany, nie reagował na polecenia
Podkreślono w nim, że ochroniarz "podjął interwencję z uwagi na naruszenie przez mężczyznę zasad przebywania na przystanku autobusowym. Mężczyzna ten był pijany i nie reagował na polecenia pracownika ochrony do przestrzegania zasad korzystania z przystanków autobusowych". Dalej wskazano, że "w czasie interwencji osoba, wobec której została ona podjęta była agresywna i pracownik ochrony użył - zgodnie z prawem i posiadanymi uprawnieniami - środków przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających, gazu, pałki oraz kajdanek służbowych".
Zdementowano relację według której ochroniarz używał wulgarnych wyrażeń wobec osób postronnych.
Autorka/Autor: dg, kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Krystyna, Kontakt 24