Dostali siedzibę do remontu, liczyli na wsparcie. Zostali bez pieniędzy, walczą o przetrwanie

Dzieci nie mają gdzie trenować
UKS Sadyba walczy o miejsce do treningów
Źródło: Mateusz Mżyk/tvnwarszawa.pl
Uczniowski Klub Sportowy Sadyba stracił dotychczasową siedzibę. Dzielnica zaproponowała inny lokal w promocyjnej cenie pod jednym warunkiem - samodzielnego remontu. Klub liczył na wsparcie Ministerstwa Sportu i Turystyki, ale wstępnie zaakceptowany wniosek o dotację został ostatecznie odrzucony. Teraz klub ma częściowo wyremontowany budynek i dług wobec urzędu dzielnicy.
Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Uczniowski Klub Sportowy Sadyba działa od 2011 roku, specjalizuje się w judo. Działa na zasadzie non profit. Poprzednia siedziba klubu była w tragicznym stanie i została wyburzona.
  • Klub dostał nową od dzielnicy na preferencyjnych warunkach. Musi ją jednak "tylko" wyremontować. Umowę podpisano na trzy lata i to się okazało największym problemem.
  • Prowadzący klub liczyli na pieniądze z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Wystartowali w konkursie, jednak ich wniosek został odrzucony, m.in. z powodu zbyt krótkiego okresu dzierżawy.
  • Zostali bez pieniędzy, za to z długami wobec dzielnicy. Muszą walczyć o przetrwanie.

Specjalizujący się w judo UKS Sadyba funkcjonuje na zasadzie non profit. Pieniądze na jego utrzymanie pochodzą od rodziców i opiekunów. Przez kilkanaście lat przewinęło się przez niego kilka tysięcy osób, które mogły trenować w przystępnej cenie. W tym roku za miesiąc zajęć obejmujących trzy treningi w tygodniu zapłacić trzeba było 240 złotych. Jak na Warszawę to mało.

Czytaj także: