O powrocie przycisków do otwierania drzwi w miejskich autobusach i tramwajach zdecydował już Wrocław, podobny krok rozważa Warszawa. - Z naszych informacji wynika, że komunikacja miejska nie jest miejscem, gdzie dochodzi do wielu zakażeń – wyjaśnia rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego.
Od początku marca pasażerowie nie muszą naciskać guzików, by otworzyć drzwi autobusów i tramwajów. Kierowcy i motorniczowie otwierają wszystkie (poza przednimi) drzwi w pojazdach. Miasto podjęło taką decyzję, żeby wyeliminować konieczność dotykania przycisków w związku z ryzykiem przenoszenia koronawirusa.
Podobnie na początku pandemii postąpiło wiele innych miast w Polsce, ale "ciepłe guziki" w listopadzie wróciły do wrocławskich tramwajów i autobusów – na prośbę samych pasażerów.
Pytamy rzecznika Zarządu Transportu Miejskiego Tomasza Kunerta, czy "ciepłe guziki" wrócą również w Warszawie. Jak przyznaje, taki temat się pojawił, ale na razie jest na etapie rozważania. - Na razie omawiamy ten pomysł z Biurem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, które jest taką jednostką w mieście, która koordynuje działania związane z pandemią. Jeszcze nie mamy ostatecznej decyzji – zaznacza Kunert.
Zamknięte drzwi na postojach
Miasto chciałoby, żeby guziki wróciły, nie tylko ze względu na bardzo niskie temperatury, które panują od kilku dni. - Wiele z decyzji, które były podejmowane na początku pandemii, robiliśmy na tak zwane wyczucie. Teraz mamy większą wiedzę na temat koronawirusa, a ponadto - jak wynika z naszych informacji - komunikacja miejska nie jest miejscem, gdzie dochodzi do wielu zakażeń – przekonuje Tomasz Kunert.
Na razie jednak ZTM zdecydował, że w czasie postoju na pętlach autobusy mogą mieć zamknięte drzwi. - Otwarte pozostają tylko te ostatnie drzwi, przez które pasażerowie mogą wejść do środka – mówi rzecznik ZTM.
Przyciski przy przejściach nadal zaklejone
Rzeczniczkę ratusza Karolinę Gałecką zapytaliśmy z kolei o przyciski sygnalizacji świetlnej przy przejściach, które również zostały zaklejone, gdy wybuchła pandemia. - Na chwilę obecną Zarząd Dróg Miejskich nie planuje włączenia przycisków przy sygnalizacjach. Jest to związane przede wszystkim z tym, że to obecne natężenie ruchu nie jest jeszcze tak duże, jak przed epidemią – przekazała Gałecka.
Dodaje, że miasto wykorzystuje okres pandemiczny, by modernizować sygnalizację na skrzyżowaniach. Przez rok na 70 skrzyżowaniach zamontowano wideokamery, które czynią przyciski zbędnymi. - Między innymi na ulicach Anielewicza, Smoczej czy Okopowej. W planach jest też ich montaż w Alejach Jerozolimskich czy na Ryżowej. To nowoczesne rozwiązanie, które nie wymaga wciskania przycisków. Jest stosowane przy nowych i modernizowanych inwestycjach – dodała rzeczniczka urzędu miasta.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN