Kolejna fala upałów nadciągnęła nad Włochy. W weekend w ośmiu miastach, w tym w stolicy, obowiązuje najwyższy stopień alarmu. Nietypowo wysoka temperatura notowana jest też w górach.
Ministerstwo Zdrowia w ośmiu włoskich miastach ogłosiło w sobotę i niedzielę najwyższy stopień alarmu. Czerwony alert z powodu temperatury sięgającej 30-40 stopni Celsjusza obowiązuje w Rzymie, Bolonii, Bolzano, Brescii, Florencji, Latinie, Perugii i Rieti.
Bardzo gorąco, do 37 stopni, będzie też miastach na północy, w tym w Mediolanie, gdzie odczuwalna temperatura ma być jeszcze wyższa.
Resort zdrowia zaznaczył, że skwar, połączony często z wysoką wilgotnością powietrza, stanowi zagrożenie dla zdrowia dla całej populacji.
Gorąco wysoko w górach
Wyjątkowe ciepło panuje też w górach. Jak stwierdził meteorolog Antonio Sano z serwisu il.meteo.it, nigdy wcześniej w górach nie było tak gorąco, jak obecnie.
W nocy na Mont Blanc, najwyższym szczycie Alp, notuje się dwa stopnie powyżej zera, a w innych miejscach w górach w ciągu dnia na wysokości tysiąca metrów nad poziomem morza temperatura osiąga 33 st. C - przekazał Sano. Specjalista ostrzegł, że rekordowe upały w górach mają poważny wpływ na stan lodowców.
Sano dodał, że w czasie tej fali upałów temperatura w północnej części kraju będzie o 8-10 st. C wyższa od średniej dla tego okresu.
Afrykański antycyklon
Falę gorąca we Włoszech przyniósł kolejny antycyklon znad Afryki. W ciągu poprzednich dni w Maroku notowano nawet 50 stopni. Fala upałów ma potrwać do 24-25 sierpnia.
Upały zbiegają się w czasie z pierwszą falą masowych powrotów z wakacji. Kulminacja ruchu na autostradach i drogach we Włoszech prognozowana jest na niedzielę.
Źródło: PAP, ANSA