W ubiegłym tygodniu w miasteczku St. Germain w stanie Wisconsin miała miejsce nietypowa akcja ratunkowa. Około godziny 8.30 we wtorek lokalna straż pożarna otrzymała zgłoszenie o jeleniu, pod którym załamał się lód na jeziorze Lost Lake.
Na ratunek zwierzakowi ruszyli bracia Nathan i Jacob Gebhardt, pracownicy straży pożarnej St. Germain. Dzięki temu, że byli w pobliżu, mogli niemal natychmiast przystąpić do akcji.
- To nie była dla nas typowa akcja ratunkowa. Raczej nieczęsto zdarzają się takie sytuacje - przyznał Nathan Gebhardt. - Byłem akurat w okolicy, więc pojechałem sprawdzić, jak daleko od brzegu znajduje się jeleń. Znajdował się jakieś 17 metrów od najbliższego pomostu. Uznałem, że damy radę bezpiecznie do niego dotrzeć - relacjonował.
Apel strażaków do mieszkańców
Strażacy założyli specjalne kombinezony i, asekurowani linami, ruszyli w stronę zwierzęcia, przedzierając się przez cienką taflę lodu. - Jeleń znajdował się na otwartej przestrzeni. Obszar ten miał prawdopodobnie 91 metrów długości i 18 metrów szerokości. Udało nam się obejść jelenia od tyłu i skierować go z powrotem na brzeg, gdzie po wyjściu na ląd uciekł do lasu - opowiadał Nathan Gebhardt.
Jak podkreślił Gebhardt, na ogół strażacy nie ratują dzikich zwierząt, ponieważ wiąże się to ze zbyt dużym ryzykiem dla funkcjonariuszy.
W regionie o tej porze roku wiele jeleni i saren wpada pod lód, jednak tym razem historia zakończyła się szczęśliwie. Strażacy zaapelowali do mieszkańców o ostrożność podczas spacerów po zamarzniętych jeziorach - cienki lód stanowi zagrożenie nie tylko dla zwierząt, ale także i ludzi.
Autorka/Autor: jzb
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: 2025 Cable News Network All Rights Reserved