Samochód został porwany przez morskie fale na plaży w tajwańskim Hualian. Kierowcy pojazdu cudem udało się ujść z życiem. Gwałtowna aura związana jest z tajfunem Mawar, który przechodzi przez Morze Filipińskie, przynosząc ze sobą silny wiatr i wysokie fale.
Tajfun Mawar przeszedł w zeszłym tygodniu przez Guam, a obecnie znajduje się nad Morzem Filipińskim, na wschód od północnych Filipin i Tajwanu. Chociaż zjawisko najprawdopodobniej nie uderzy w ląd, przynosi ze sobą ulewy, wysokie fale i porywisty wiatr, którego porywy we wtorek sięgały 190 kilometrów na godzinę.
Silne i gwałtowne fale
O sile żywiołu przekonał się kierowca, który w niedzielę wjechał srebrnym SUV-em na jednej z plaż w okolicach miasta Hualian. Samochód szybko został zalany przez wzburzone fale, a w pewnym momencie woda całkowicie go przykryła. Kierowcy w ostatniej chwili udało się uciec. Ostatecznie morze przewróciło pojazd, a później go wciągnęło.
Z uwagi na coraz gorsze warunki pogodowe tajwańskie Centralne Biuro Meteorologiczne (CWB) wydało w poniedziałek ostrzeżenie dla obszarów morskich i nadmorskich we wschodniej części kraju. Władze proszą mieszkańców o zrezygnowanie z aktywności nad wodą. W niedzielę lokalne media przekazały, że co najmniej cztery osoby zostały zmyte do morza. Jednej z nich, 13-letniego chłopca, nie udało się uratować.
Silny wiatr i deszcz spowodowały także uszkodzenie autostrady nr 11 w gminie Fengbin nieopodal Hualian. Jak przekazały lokalne media, na skutek wysokich fal częściowo zawaliło się 56 metrów barierek i zbocza. Chociaż ruch w rejonie nie został wstrzymany, w pobliżu zainstalowano zautomatyzowany system wideo do obserwacji i wczesnego ostrzegania.
Źródło: ENEX, Taiwan News