46 stopni wiosną, fale upałów jedna po drugiej. Ma być jeszcze gorzej

shutterstock_2006584583
Scenariusze zmian klimatu
Źródło: TVN24
Rok 2025 zapowiada się jako jeden z najgorętszych w południowej Afryce, gdzie lada dzień rozpocznie się lato. W RPA meteorologów niepokoją późnowiosenne fale gorąca, które od tygodni nawiedzają większość kraju. ONZ ostrzegł, że upalne warunki stanowią poważne zagrożenie dla i tak słabego bezpieczeństwa żywnościowego na kontynencie.

W południowej części Afryki kończy się wiosna, która w tym roku przyniosło ze sobą falę upałów. W piątek najgorętszym miastem na Ziemi była turystyczna Skukuza w Republice Południowej Afryki, leżąca przy granicy z Mozambikiem, gdzie odnotowano 46,4 st. C. Dwa dni wcześniej 45,9 st. C. pokazały termometry w mieście Twee Riviere w południowej części RPA.

- Te obecne upały i trwający trend globalnego ocieplenia sugerują, że nadchodzące lato może być rzeczywiście jednym z najgorętszych w historii - prognozowała w piątek Annette Botha, główna meteorolog z południowoafrykańskiej stacji Vox Weather.

Botha wyjaśniła, że chociaż fale gorąca nie są niczym nowym, ich częstotliwość, intensywność i czas trwania znacznie wzrosły w ostatnich latach. W ośmiu z dziewięciu prowincji RPA obecną falę upałów poprzedzała inna, trwająca dwa tygodnie, co nie jest częstym zjawiskiem na wiosnę.

- Fala gorąca przypomina nam boleśnie o wzajemnie powiązanych czynnikach wywołujących ekstremalne zjawiska pogodowe na całym świecie - dodała.

Susza i nieurodzaj

Południowoafrykańska Służba Meteorologiczna (Saws) ostrzegła, że gorący koniec obecnego roku to dopiero zapowiedź tego, co czeka Afrykę w 2025 r. Najnowsze prognozy Organizacji Narodów Zjednoczonych przewidują, że w nadchodzącym roku upały szczególnie dotkną mieszkańców leżącego wzdłuż południowej Sahary Sahelu - Burkina Faso, Mali i Senegalu oraz południowej części Afryki - Botswany, Namibii, RPA, Zambii i Zimbabwe, pogarszając już i tak kruche bezpieczeństwo żywnościowe.

Większość z tych krajów nadal odczuwać będzie skutki suszy, która nawiedziła je na początku 2024 r. Spowodowała ona nieurodzaje w Zimbabwe i Zambii, pozostawiając 30 milionów ludzi zależnych od pomocy żywnościowej. Pozbawiła też mieszkańców tych krajów prądu, ponieważ poziom wody w jeziorze Kariba, gdzie znajduje się elektrownia wodna jest tak niski, że obecnie działa tylko jedna z sześciu turbin.

Czytaj także: