Silna burza prawdopodobnie przyczyniła się się do zawalenia dachu w teatrze w Illinois. W momencie uderzenia żywiołu, w budynku odbywał się koncert, na który przyszło 260 osób. Wybuchła panika. Służby porządkowe przekazały, że w wyniku katastrofy zginęła jedna osoba, a 28 odniosło rany.
W piątek przez środkowo-wschodnią część Stanów Zjednoczonych przeszły niszczycielskie burze. Żywioł przyniósł ze sobą grad, silne podmuchy wiatru, a miejscami również tornada.
Jedna ofiara śmiertelna
Burza przeszła między innymi przez miasto Belvidere w Illinois, 110 kilometrów na zachód od Chicago. Tego wieczoru w zabytkowym budynku Apollo Theater odbywał się koncert deathmetalowy, a wewnątrz przebywało 260 osób. Deszcz i silny wiatr uderzały w teatr, w pewnym momencie zawaliła się część dachu.
W budynku wybuchła panika. Świadkowie opowiadali, że fragmenty dachu spadły na uczestników koncertu, przygniatając wiele osób. Na pomoc ruszyli inni, próbując uwolnić ofiary spod gruzu.
Świadkowie opowiadali, że zobaczyli pokrytą cegłami ulicę i zakrwawionych ludzi opuszczających budynek. - To był chaos, kompletny chaos - przekazał stacji CBS Shane Woody z policji w Belvidere.
Jak podały służby ratunkowe, w wyniku katastrofy zginęła co najmniej jedna osoba, a 28 zostało rannych, w tym pięć ciężko. Akcja ratunkowa trwała trzy godziny.
Niebezpieczne burze
Chociaż władze nie potwierdziły, że to gwałtowna aura była na pewno przyczyną zawalenia się dachu, jest to najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie. Burza uszkodziła również budynki po drugiej stronie ulicy, a w okolicy doszło do uszkodzenia instalacji gazowych i sieci przesyłowych. Policja z Belvidere przekazała, że w miasto mogło uderzyć tornado, jednak nie zostało to jeszcze potwierdzone przez Krajową Służbę Pogodową (NWS).
Źródło: CBS News, NY Post, Insider, tvnmeteo.pl