Duże ilości śniegu, które spadły w weekend w Danii w połączeniu z oblodzonymi jezdniami doprowadziły w poniedziałek do paraliżu drogowego. Doszło do wielu wypadków, w tym jednego śmiertelnego.
Lokalne media piszą o wielu wypadkach drogowych, do jakich doszło w poniedziałek rano w południowej, środkowej i zachodniej części wyspy Zelandia. Do najtragiczniejszej sytuacji doszło w gminie Holbæk, gdzie mężczyzna stracił panowanie nad samochodem na śliskiej nawierzchni i wpadł do kanału. Kierowcy nie udało się uratować.
Do wypadków dochodziło także pomiędzy gminami Slagelse i Sorø oraz w rejonie miasta Kirke Eskilstrup, gdzie przewróciła się ciężarówka. Droga była zablokowana w tym miejscu przez trzy godziny. W niektórych miejscach z jezdni wypadały autobusy - do takiej sytuacji doszło między innymi w miejscowości Rosted.
Pogoda paraliżowała ruch także na Półwyspie Jutlandzkim. W jego wschodniej części nie obyło się bez wypadków. Na oblodzonych drogach niektórzy kierowcy tracili panowanie nad kierownicą. Kilka aut wylądowało w rowach.
Nawet 20 centymetrów śniegu
Jak poinformowała telewizja TVMV, niedziela była do tej pory najchłodniejszym dniem tego roku w Danii. Średnia temperatura na obszarze całego kraju wyniosła 0,3 stopnia Celsjusza. Od poniedziałku temperatura zaczęła jednak rosnąć, a w kolejnych dniach nie są spodziewane dalsze obfite opady śniegu.
Duński Instytut Meteorologiczny przekazał, że w niedzielę na Bornholmie spadło 15-20 centymetrów śniegu, a we wschodniej części Półwyspu Jutlandzkiego, na wyspie Lolland i w niektórych miejscach w Zelandii pokrywa śnieżna sięgnęła 10-15 cm.
Źródło: nyheder.tv2.dk, tvmidtvest.dk, tvnmeteo.pl