Front atmosferyczny, związany z niżem Lambert, który od rana przechodzi nad Polską, w czwartek znajdował się nad Niemcami. Żywioł szalał w różnych częściach kraju, od Hamburga po Monachium. Burzom towarzyszyły opady gradu i ulewy, które spowodowały wiele szkód i chaos komunikacyjny.
W piątek nad Polską przechodzi aktywny front atmosferyczny, od rana przynoszący ze sobą burze, ulewy i silne porywy wiatru. Dzień wcześniej ta sama strefa gwałtownych zjawisk przeszła przez Niemcy, przynosząc wiele niebezpiecznych zjawisk.
Wstrzymany ruch autobusowy
Najtrudniejsza sytuacja panowała w Nadrenii-Północnej Westfalii, Hesji i Bawarii, gdzie padał grad wielkości piłek golfowych. W Monachium wieczorem spodziewane były podmuchy wiatru o prędkości do 100 kilometrów na godzinę. Z uwagi na ekstremalne warunki pogodowe, wczesnym wieczorem operacje lotnicze na lotnisku w Düsseldorfie zostały ograniczone, a obsługa samolotów - przerwana.
Po burzy w mieście Kassel w centralnej części kraju całkowicie wstrzymano kursowanie autobusów i pociągów. Drogi i tory zostały zalane, a na jezdnie spadły połamane konary drzew i fragmenty zerwanych dachów. Wiele samochodów zostało uszkodzonych, jeszcze więcej podtopionych - kierowcy pchali je przez sięgającą kolan wodę.
- W Kassel nagle zrobiło się ciemno - przekazał rzecznik policji, opisując burzę. Jak wyjaśniły lokalne media, straż pożarna nie nadążała z niesieniem pomocy - dyżury pełniły wszystkie jednostki straży pożarnej w mieście.
Zdjęcia z Kassel otrzymaliśmy również na Kontakt 24.
W niektórych miejscach również w piątek trwa usuwanie szkód po burzach. W Bawarii w mieście Schwandorf nie jeżdżą pociągi, a autostrada numer 9 pozostaje zalana przez deszcz. Problemy transportowe notuje się także w Monachium, gdzie w piątek rano nie działały koleje miejskie, a w nocy odwołano 60 lotów.
Źródło: ENEX, wetter.com