Boliwia zmaga się z ulewami. W okolicach stolicy kraju, La Paz, wylała jedna z rzek, porywając ze sobą dom oraz zalewając drogi i budynki. Do tragicznej sytuacji doszło także w popularnym wśród turystów kanionie Tuta Wallpas.
Gdy niektóre regiony Boliwii borykają się z suszą i pożarami lasów, w innych gminach problemem stają się ulewne deszcze. W niektórych regionach pada od weekendu, a wzbierające rzeki powodują coraz to poważniejsze szkody w wielu regionach kraju.
Zalane drogi, zmiecione budynki
Od niedzieli mocno pada w gminie Caranavi w pobliżu stolicy kraju, La Paz. Nagranie zarejestrowane przez świadka uwieczniło dramatyczny moment, w którym wylewająca rzeka El Chorito zmiotła ze sobą dom. Ten sam potok zalał także lokalną szkołę.
Według lokalnych mediów, drogi w okolicy są nieprzejezdne, a most zawalił się z powodu opadów deszczu.
- Nie mamy informacji o osobach zaginionych, ale w niedzielę rano na zalany teren wjechały specjalne pojazdy - powiedział wiceminister obrony cywilnej Boliwii Juan Carlos Calvimontes.
Tragedia podczas wycieczki
W sobotę ulewny deszcz nawiedził także środkową część kraju. W rejonie miasta Santa Cruz wylała rzeka Pirai, odcinając drogę ucieczki jedenastu osobom. Wszystkich udało się uratować.
W okolicach miasta Cochabamba ulewa i nagła powódź zaskoczyły grupę turystów, którzy zwiedzali malowniczy kanion Tuta Wallpas. 10 turystów i trzech przewodników z agencji turystycznej zostało zaskoczonych przez powódź. Część ludzi udało się uratować, ale w wodach wezbranej rzeki utonęło pięć osób, a jedna wciąż jest poszukiwana.
Źródło: Reuters, El Periodico, eju.tv