Zauważyłam dziś, że na portalu TVN Meteo pojawiły się pierwsze prognozy, wypowiedzi i komentarze dotyczące pogody na święta Bożego Narodzenia. Jak co roku, to jeden z najważniejszych tematów dotyczących świąt. Bo co roku czekamy na magię tych dni, wiążącą się z jakąś pierwotną, pogańską radością.
Cieszymy się Rodziną własną i tą Świętą, prezentami, przesileniem zimowym i odradzaniem się dnia czyli "narodzinami światła". I większość z nas marzy o zimowej scenerii, o białym czystym śniegu, rozmywającym krajobraz, czyniącym czas świąt nieco nierealnym, magicznym.
"Bożonarodzeniowa odwilż"
Ale w naszych realiach klimatycznych, w czasie gdy od ponad dwudziestu lat odnotowujemy kolejne rekordy wysokiej temperatury, istnieje większe prawdopodobieństwo ciepłych niż białych świąt. Dowiódł tego klimatolog Alojzy Woś, pokazując w swych analizach, że w większości przypadków w Boże Narodzenie w Polsce jest ciepło. Profesor Woś ukuł nawet chwytliwy termin "odwilż bożonarodzeniowa". To w Polsce naszych prababć i babć, w Polsce dawnej, o chłodniejszym klimacie i z granicami przesuniętymi na wschód, święta i zimy w ogóle były bielsze, mroźniejsze i bardzo tradycyjne.
Krajobraz mógłby się nieco zabielić
W tym roku według prognoz długoterminowych Amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanu i Atmosfery (NOAA) grudzień w Polsce ma być ciepły, z temperaturą średnią mocno powyżej normy, z kilkoma tylko zimowymi epizodami. Ale zajrzałam dziś do wiodącego modelu średnioterminowego (na dwa tygodnie), na którym pracuje większość meteorologów na świecie, czyli do amerykańskiego modelu GFS z godz. 00 UTC dnia 7 grudnia, by zobaczyć jak w trzeciej dekadzie grudnia będzie się zachowywać pole baryczne.
Dziś w modelu widać potężny, rozległy niż z centrum nad Skandynawią. Jeszcze 22 grudnia płynąć ma do Polski z zachodu umiarkowanie ciepłe powietrze z opadami deszczu. Natomiast w okolicach 24 grudnia miałby wkroczyć do kraju front chłodny z opadami deszczu ze śniegiem i śniegu. Na same Święta więc krajobraz mógłby się nieco zabielić, a za frontem spłynąłby chłód z północy, wystąpiłby silniejszy wiatr, a na Bałtyku sztorm. Może pogoda marzeń by to nie była, ale zawsze lepsza od "rodem wziętej" z listopadowej mżawki i mgły.
Zbyt wcześnie na prognozę
Miałabym więc ochotę krzyknąć "odwilży bożonarodzeniowej nie będzie!". Ale już raz, dawno temu, tak zrobiłam. A centrum śnieżnego niżu, który miał do Polski przynieść biały puch i chłód, tuż przed świętami przesunęło się o jakieś 150 km na północ od prognozowanej trasy, co w skali modelu globalnego jest niewielkim wahnięciem, ale w skali naszego małego kraju okazało się tragiczne w skutkach. Napłynęło więc ciepłe powietrze i było tak koszmarnie szaro i odwilżowo, że nie mogłam się ze szczęścia pozbierać.
Do Bożego Narodzenia jest jeszcze 18 dni i prognoza pogody może się wiele razy zmienić. Proszę pamiętać, że mimo iż zmienność prognoz średnioterminowych jest duża, a dla wielu nawet denerwująca, to warto je prezentować, bo pokazują w danej chwili wariant najbardziej prawdopodobny.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo