W południowoafrykańskim Kapsztadzie wybuchł pożar lasów. Z ogniem, który dotarł do zamieszkałych części miasta, walczy kilkudziesięciu strażaków.
W niedzielę ogień dotarł do terenów mieszkalnych: bogatej dzielnicy Fresnaye, nadmorskiej Seaport oraz pod wzgórze Singal Hill. Część osób musiała opuścić swoje domy.
Rzecznik prasowy straży pożarnej Kapsztadu przekazał lokalnemu serwisowi News 24, że do walki z ogniem przystąpiło 70 strażaków w asyście 20 wozów strażackich. James-Brent Styan, rzecznik prasowy władz prowincji Przylądkowej Zachodniej, przyznał, że gaszenie pożaru utrudnia silny wiatr.
"Armagedon"
Nagrania i zdjęcia szalejącego u podnóży wzgórza Lion's Head ognia zalały media społecznościowe. Niektórzy ten widok opisują jako "Armagedon".
Jak dotąd nie udało się ustalić przyczyny pożaru.
Another perspective from the air of the #LionsHeadFire that is still unfolding in Cape Town tonight. Due to the 2018 drought, Cape Town has never been drier. #capetownfire #SignalHillFire pic.twitter.com/4jBJpqFxnm
— Joseph Dana (@ibnezra) 27 stycznia 2019
Raining ash in Sea Point. The Southeaster is raging still. Does anyone know what the status is? This thing is ravenous. 😱🔥 #signalhill #lionshead #capetownfire pic.twitter.com/liHWhk74Dn
— karen zoid (@karenzoid) 27 stycznia 2019
Autor: ao/aw / Źródło: theguardian.com