Japończycy w Walentynki już dawno zapomnieli o sercach. Teraz hitem są czekoladki w kształcie twarzy ukochanego. Wystarczy skan twarzy, trochę płynnej czekolady i gotowe.
Jak powstaje spersonalizowany walentynkowy smakołyk? Najpierw trzeba poddać się skanowaniu twarzy. Komputer pobiera dane na podstawie których powstanie silikonowy moduł naszej twarzy. Wszelkie poprawki można potem nanosić własnoręcznie na komputerze.
Przyjemność w 15 minut
Kiedy moduł jest już upiększony i dopieszczony, tworzy się z niego matrycę wielkości dłoni, na której odciśnięta jest nasza twarz. Po wlaniu do środka gorącej czekolady, powstaje pralinka, która dokładnie odzwierciedla nasze rysy.
Po wystygnięciu można ją przyozdobić rozmaitymi motywami. Cały proces, od skanowania po gotową do jedzenia pralinkę, trwa około 15 minut. Taki smakołyk można podarować ukochanemu. Na pewno zje ze smakiem.
Autor: mm/ja / Źródło: Reuters TV