Trzęsienie ziemi o magnitudzie 6,6 nawiedziło Australię Zachodnią. Tak silne wstrząsy w tym rejonie nie zdarzają się często. Nie ma doniesień o rannych ani poważnych zniszczeniach.
W niedzielę po godzinie 13 czasu lokalnego, w odległości około 200 kilometrów od wybrzeża, pomiędzy Broome i Port Hedland w stanie Australia Zachodnia, doszło do trzęsienia ziemi. Miało o magnitudę 6,6. Jak stwierdzili mieszkańcy, niektóre budynki drżały, a z półek spadały rzeczy.
Jak na razie nie pojawiły się żadne doniesienia o rannych lub ofiarach.
Początkowo agencja naukowo-badawcza United States Geological Survey (USGS) podała, że trzęsienie miało magnitudę 6,9. Jak stwierdził Phil Cummins sejsmolog z agencji Geoscience Australia, drgania o takiej sile są w tym regionie rzadkością.
- To nie jest dość częste, takie trzęsienia zdarzają się co 20 lat - stwierdził Cummins.
Niedzielne trzęsienie jest jednym z najsilniejszych, jakie nawiedziły Australię Zachodnią.
Mnóstwo zgłoszeń
Służby zarejestrowały ponad tysiąc zgłoszeń dotyczących drgań z obszaru sięgającego od Darwin do Perth. W niektórych miastach kilka budynków zostało nieznacznie uszkodzonych.
- Z pewnością można spodziewać się wstrząsów wtórnych. Ludzie powinni być świadomi, że zawsze istnieje możliwość, że jedno trzęsienie może spowodować pojawienie się kolejnego - mówił Cummins.
Drgania były też odczuwalne na Półwyspie Dampier około 170 kilometrów od Broome.
- Przyszły trzy dość silne fale, ostatni raz czułem coś podobnego 20 lat temu - powiedział David Channing mieszkaniec Mercedes Cove. Jak dodał, jego dom zaczął się trząść i skrzypieć. Chwilę później otrzymał telefon od swojej szwagierki, która przebywała w centrum handlowym w Broome, że pojawiło się trzęsienie ziemi.
Jak podało Joint Australian Tsunami Warning Center, nie ma ryzyka pojawienia się tsunami.
Autor: kw/aw / Źródło: Reuters, abc.net.au