Z największymi od 1995 roku wiosennymi opadami zmagają się mieszkańcy południa Norwegii. Pada naprawdę mocno - w miejscu, które uznaje się za bardziej suche od Sahary, w 24 godziny napadało dwa razy więcej niż zazwyczaj w maju.
"W wielu miejscach w Norwegii przez ostatnie 24 godziny napadało więcej deszczu niż zazwyczaj przez cały maj" - donosi w czwartek serwis yr.no. Zdarzały się jednak i takie miejsca, jak Skjak w regionie Oppland (środkowa część południowej Norwegii), gdzie łączna suma opadów była dużo wyższa.
Jak zaznacza yr.no, w maju w Skjak pada tylko 16 mm deszczu, tymczasem w ciągu ostatniej doby spadły tam aż 32 mm deszczu. Serwis dodaje, że Skjak leży w okolicy, gdzie roczna suma opadów jest mniejsza niż na Saharze.
Prawie 80 litrów deszczu w 2 dni
W ostatnim czasie najbardziej mokrym miejscem w kraju okazało się Espedalen, które także leży w Oppland. Tylko w nocy ze środy na czwartek suma opadów równała się tam 54 mm (czyli 54 litry wody na metr kwadratowy). W Lillehamer, które jest stolicą regionu, odnotowano opady w wysokości 53,3 mm. Norweskie media podają, że przez ostatnich 48 godzin na Lillehammer spadło 78,2 mm deszczu. To oznacza, że przekroczona została norma dla okresu obejmującego 1,5 miesiąca.
Setki ewakuowanych
Lokalnie opady miały poważne konsekwencje. W Kvam w Oppland w nocy ze środy na czwartek trzeba było ewakuować mieszkańców 300 budynków, a w Eidsvoll w regionie Akershus to samo trzeba było zrobić mieszkańcami 40 domów.
Norweska prasa donosi, że Norwegowie doświadczają właśnie najgorszych wiosennych deszczy od 1995 roku. Meteorolodzy są zdania, że sytuacja w najbliższym czasie będzie się pogarszać.
Autor: map/rs / Źródło: yr.no, newsinenglish.no