Kończy się powoli marzec, niedługo kwiecień. Dwa te miesiące są zwykle kapryśne, zmienne, czasami dokuczliwe dla osób zmęczonych huśtawką pogodową okresu jesienno-zimowego. A prognoza szesnastodniowa też nie nastraja optymistycznie.
Przed nami powolny spadek temperatury i pochmurne dni z przelotnym deszczem. Pierwszy dzień kwietnia ma być zimny z opadami deszczu ze śniegiem, na północy kraju nawet śniegu (to nie żart!).
Następnie w pierwszej dekadzie kwietnia nastąpi wzrost temperatury, a opady zanikną. 8 kwietnia na termometrach w Polsce południowo-zachodniej nawet 23 st.
Przesilenie
A więc przed nami silne wahania temperatury, zachmurzenia, ciśnienia i wilgotności. Warunki biometeorologiczne będą niekorzystne. Jeśli dołożymy do tego przesilenie wiosenne, objawiające się u wielu stanami przygnębienia i zmęczenia, to rzeczywiście przed Polakami trudne pogodowo dwa tygodnie.
Wiosna ciepła, lato gorące
Ale, aby komunikat ten nie był jak obwieszczenie klęsk żywiołowych, dodam, że prognozy długoterminowe amerykańskiej NOAA mówią o nadciągającej do Europy Środkowej ciepłej wiośnie i gorącym lecie.
Przyjemnie jest pomyśleć o ciepłym kwietniu i maju oraz słonecznym lipcu i sierpniu. Jednak martwi mnie niedostatek deszczu, bowiem opady w nadchodzącym okresie mają być poniżej normy. To dla przyrody, rolnictwa, sadownictwa i ogrodnictwa nie najlepiej...
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo