Wstrząsy wtórne o sile 5,4 stopnia w skali Richtera zanotowano we wtorek we wschodniej prowincji Wan, gdzie trwa akcja ratunkowa po niedzielnym trzęsieniu ziemi. Na razie nie ma informacji o skutkach wtorkowego wstrząsu.
Według sejsmologów z tureckiego Instytutu Kandilli, zajmującego się badaniem trzęsień ziemi, epicentrum wtorkowego wstrząsu wtórnego znajdowało się w Degirmenozu, między miastami Wan i Ercis.
75-tysięczne Ercis najbardziej ucierpiało w wyniku niedzielnego trzęsienia. Na miejscu trwa akcja ratownicza, w której bez przerwy pracuje 87 ekip ratowniczych i pierwszej pomocy. To łącznie koło 4 tys. ludzi, wysłanych przez władze tureckie i różne organizacje.
Spod gruzów wciąż wydobywani sią ocalali ludzie. We wtorek, po 46 godzinach, z gruzów domu udało się uratować dwutygodniowego niemowlaka. Przeżyła również jego matka, którą wydobyto kilka godzin później.
Są obawy, że w rejonie nawiedzonym trzęsieniem pod gruzami mogą się jeszcze znajdować setki, a może i tysiące ludzi.
Strzały w ośrodku karnym
Z więzienia w tureckim mieście Wan, gdzie w niedzielę wystąpiło silne trzęsienie ziemi, we wtorek wieczorem słychać było odgłosy strzałów. Budynek zakładu karnego płonie.
Przyczyną jest bunt więźniów, którzy zaatakowali strażników oraz podpalili budynek zakładu karnego - poinformowali żołnierze i urzędnik miejski.
Z więzienia uciekło już ok. 200 osadzonych. Wykorzystali chaos wywołany trzęsieniem ziemi
Ofiar coraz więcej
Bilans ofiar śmiertelnych niedzielnego trzęsienia ziemi na wschodzie Turcji wzrósł do 432, a liczba rannych wynosi ponad 1300 - poinformowało we wtorek w komunikacie tureckie centrum ds. klęsk żywiołowych. Poprzedni bilans mówił o 370 ofiarach. Epicentrum niedzielnego trzęsienia ziemi o sile 7,2 w skali Richtera znajdowało się 17 kilometrów na północny wschód od miasta Wan, będącego głównym ośrodkiem prowincji o tej samej nazwie.
Autor: mm/ms / Źródło: PAP, Reuters