Fragmenty sondy Kosmos 482 niebawem mogą spaść na Ziemię. Sonda miała dotrzeć na Wenus, ale po wystrzeleniu doszło do awarii i już niemal pół wieku jej prawie półtonowe szczątki krążą wokół Ziemi.
Radziecką sondę Kosmos 482 wystrzelono 31 marca 1972 roku. Jej celem była Wenus. Sondę udało się wynieść w przestrzeń kosmiczną, jednak po 125 sekundach od zapłonu timer uległ awarii, co spowodowało wyłączenie się jednego z silników. Ostatecznie sonda znalazła się na orbicie parkingowej, czyli takiej, która znajduje się przed orbitą docelową.
Jak podał badacz sowieckiej myśli kosmicznej Don Mitchell, mniejsze fragmenty Kosmosu 482 dość szybko po awarii opadły na powierzchnię Ziemi, jednak jej większe części wciąż dryfują nad naszą planetą.
- Przypuszczamy, że od 40 do 50 procent górnej części sondy nadal może tam być - powiedział obserwator satelitarny Thomas Dorman z Zeb, w północno-wschodniej Oklahomie w Stanach Zjednoczonych.
Sondę skonstruowano tak, aby była odporna na jak najwięcej kosmicznych utrudnień. Dzięki masie 495 kilogramów miała wytrzymać gęstą i pochmurną atmosferę Wenus oraz ciepło promieniowania słonecznego.
Może trafić na Ziemię
Jak twierdzą eksperci, istnieje ogromna szansa, że fragment Kosmos 482przetrwa ponowne zejście na naszą planetę. Prawdopodobnie niebawem będziemy mogli przekonać się, czy mieli rację.
- Tak, jednostka przetrwa ponowne wejście bez żadnych problemów - powiedział Dorman. - Byłoby zabawnie, gdyby zauważono, że podczas spadania wystrzelił jej spadochron. Jestem jednak pewien, że baterie uwalniające spadochron już dawno się wyczerpały - dodał.
"Migoczący" obiekt
Kosmos 482 jest przedmiotem zainteresowań wielu obserwatorów. Astrofotograf Ralf Vandebergh z Holandii za pomocą specjalnego teleskopu przypatrywał się sondzie przez ostatnie osiem lat. - Według mojej wstępnej konkluzji, Kosmos 482 to wydłużony obiekt, który świeci ze zmienną intensywnością. Prawdopodobnie znajdują się tam też jego mniejsze odłamy, ale nie jest to potwierdzona informacja. Tajemnica dotycząca stanu Kosmosu 482 oraz tego, jakie elementy wciąż krążą po orbicie, pozostaje nierozwiązana - stwierdził Vandebergh.
Dorman wzbogacił informacje o sondzie dzięki badaniom na swoim sprzęcie. Stwierdził, że najwyższy punkt orbity Kosmosu 482 znajduje się w odległości 2735 kilometrów od Ziemi, najniższy zaś oddalony jest o około 321 km. Według jego obserwacji, to co zostało z sondy, ma sferyczny kształt i zdaje się migotać.
- Warto zauważyć, że szczyt orbity, po której krążą szczątki Kosmosu 482, powoli zaczyna się rozpadać. Nie wiemy jak aktywność słoneczna może wpłynąć na tempo jej zaniku - mówił obserwator. Mimo to badacze domyślają się, że Kosmos 482 powróci na Ziemię pod koniec tego roku lub do połowy przyszłego.
Kolejna misja się powiodła
Sonda Kosmos 482 była poprzedniczką i bliźniaczą siostrą lądownika Wenera 8, który w lipcu 1972 roku z powodzeniem wylądował na powierzchni Wenus. Przez 50 minut i 11 sekund dostarczał bezcennych informacji, po czym zaczął się topić w wyniku niesprzyjających warunków panujących na planecie. W czasie przelotu przez atmosferę Wenus Wenera 8 potwierdziła spekulacje co do występowania na znacznych wysokościach wiatru o sile huraganu.
Autor: kw/map / Źródło: www.space.com
Źródło zdjęcia głównego: NASA