Gwałtowne, prowadzące do powodzi opady deszczu, nawiedziły w sobotę północno-wschodnią prowincję Turcji, Rize. Lokalne władze podają, że zginęła co najmniej jedna osoba - mieszkanka miasta. 250 osób zostało ewakuowanych.
Powódź trwa od sobotniego wieczoru. Wiele ulic jest nieprzejezdnych. Spychacze próbują oczyścić drogi.
Fala uderzyła
- Około 17.00 sprzątaliśmy nasze magazyny, kiedy wielka fala powodziowa wpłynęła z drugiej strony ulicy. Zaczęliśmy ratować samochody, ale szybko zdaliśmy sobie sprawę, że czas rzucić wszystko i ratować samych siebie - mówi właściciel sklepu z Rize.
- Mieszkanka naszego miasta zaginęła w sobotnią noc, Znaleźliśmy jej ciało w niedzielę rano. Jak dotąd to jedyna ofiara śmiertelna powodzi - poinformował gubernator Rize Seyfullah Hacimuftouglu.
Ponad 200 domów zostało zalanych, przez co lokalne władze zdecydowały się na ewakuację 250 osób. Część z nich, przede wszystkim zamieszkująca tereny wiejskie, została przetransportowana w bezpieczne miejsca helikopterem.
Powodzie zdarzają się w Rize często
Do gwałtownych ulew i osunięć ziemi dochodzi w położonej nad Morzem Czarnym prowincji dość często. W zesżłym roku, na skutek powodzi, zginęło osiem osób.
Autor: map//ŁUD / Źródło: Reuters TV