- Prawie 70 pytonów birmańskich złapano i zabito w Parku Narodowym Everglades na Florydzie. Polowanie na te niebezpieczne gady, które stanowią zagrożenie dla ekosystemu, trwało miesiąc - poinformowali w sobotę organizatorzy.
Najdłuższy schwytany okaz mierzył 4,3 metra. Śmiałek, który go złapał, otrzymał 1000 dolarów nagrody. W polowaniu zorganizowanym między 10 stycznia a 10 lutego wzięło udział 600 uczestników z 38 amerykańskich stanów, zdarzali się jednak i goście z Kanady.
Ekspansja trudna do zahamowania
Pyton tygrysi birmański (Python molurus bivittatus) zamieszkuje Azję Południowo-Wschodnią. Na Florydę węże trafiły za sprawą hodowców gadów pod koniec lat 70. XX wieku. Od tego czasu, w sposób niekontrolowany, rozmnażały się na Florydzie.
- Ich liczebnością można tłumaczyć zmniejszenie się w Everglades populacji małych ssaków, takich jak łasica czy szop pracz - twierdzą naukowcy.
Żeby zapobiec dalszemu niszczeniu ekosystemu, zdecydowano się przeprowadzić akcję o nazwie "Python Challenge".
Zabite węże trafią do uniwersytetu na Florydzie, gdzie posłużą do badań naukowych.
Autor: map/jaś / Źródło: PAP, ENEX