W czwartek po południu zagrożona burzami będzie przede wszystkim północna i zachodnia część Polski. Wyładowania możliwe są również na wschodzie, na Mazurach, Mazowszu i w Górach Świętokrzyskich.
Za zmianę pogody odpowiada chłodny front atmosferyczny, który napłynął znad Niemiec i zderzył się z ciepłą masą powietrza ze wschodu. - Wczoraj ta strefa na zachodzie była niebezpieczna. Przechodząc przez Polskę na wschód stopniowo wygasała - mówi Tomasz Wasilewski, synoptyk TVN Meteo.
W czwartek rano burze dotarły na Podlasie i Lubelszczyznę. Przez cały dzień na wschodzie będą utrzymywały się zjawiska frontowe - wiatr i deszcz.
Kolejny front płynie z zachodu
Czwartkowe burze mają być łagodniejsze od tych, które nawiedziły Polskę wczoraj. Popołudniu z zachodu do Polski dotrze następny chłodny front atmosferyczny. Wzrośnie zagrożenie burzowe na Nizinie Szczecińskiej i Ziemi Lubuskiej.
Niebezpieczeństwo wyładowań pojawi sie także na Mazurach, Mazowszu i w okolicach Gór Świętokrzyskich. - Powietrze będzie tam wilgotne, co sprzyja rozwojowi cumulonimbusów. Mogą powstać tam burze, ale nie będą związane z działąlnością frontu znad Niemiec - informuje Artur Chrzanowski, synoptyk TVN Meteo.
W Warszawie sytuacja baryczna wskazuje, że szanse na burze wynoszą 30 procent. - Ale to już niemal tradycja, że burze nawiedzają Warszawę w Boże Ciało, chociaż biorą sie nie wiadomo skąd - komentuje Artur Chrzanowski. I dodaje, że po świątecznej procesji można spodziwać się w stolicy wyładowań i deszczu.
Autor: mm/ms / Źródło: TVN Meteo