Śmigłowce zrzucające wodę wspierają walkę z pożarem lasów na przylądku Barrenjoey na północnych krańcach Sydney. Akcję utrudnia to, że rejon jest trudno dostępny dla wozów strażackich. Według lokalnych mediów ogień wypalił już około 60 proc. powierzchni przylądka.
Barrenjoey to zalesiony przylądek znajdujący się w Palm Beach - plażowych przedmieściach Sydney. To popularne miejsce turystycznych wędrówek, m.in. ze względu na znajdującą się tam latarnię morską. O tym, że wybuchł tam ogień, poinformował służby właśnie jeden ze spacerowiczów.
W pół minuty sięgnął 15 metrów
- To było niewiarygodne, w ciągu jakichś 30 sekund płomień osiągnął ponad 15 m wysokości. Zadzwoniłem na numer alarmowy i wkrótce byli tu strażacy - relacjonował. Przebywającym na przylądku ludziom polecono schronić się w latarni morskiej i nie przemieszczać sie na własną rękę.
Lokalne media podają, że już około 60 proc. powierzchni przylądka zostało wypalone. Władze rozważają, czy pozwolić spłonąć pozostałej części lasu, czy jednak próbować zahamować rozwój pożaru.
Autor: js/ja / Źródło: Reuters TV