O tym, że na biedzie można zarobić, przekonali się mieszkańcy chińskiej wioski Areca. Swoje chaty, przypominające piramidy, przemienili w hotele. Od turystów pobierają teraz spore sumy za to, co wcześniej sami gratis dostawali od natury.
Turystyczny chiński hit sezonu to w tym roku wioska Areca. Położona jest w południowej prowincji Hainan. Swoją nazwę zawdzięcza drzewom o tej samej nazwie, które po tegorocznych powodziach prezentują sę wyjątkowo bujnie.
Wioska zamieszkana jest przez 6,8 tys. osób, głównie mniejszości Li, którzy do tej pory utrzymywali się ze sprzedaży owoców. Wpadli jednak na pomysł, by ze swoich dotychczasowych warunków bytowych uczynić zysk.
Urlop w stylu Li
Główną atrakcją Areca są małe domy przypominające piramidy. Ich właściciele zarabiają na nich nawet 100.000 juanów (43 tys. zł.) rocznie. Areca była dotąd regionem bardzo biednym, dlatego takie sumy odmieniają życie mieszkańców.
Lokalni kucharze przygotowują przysmaki związane z wioską. Typową potrawą jest paszcza ryby gotowana razem z kwiatem drzewa areca. - Zupa idealnie działa na żołądek - zachwala Liu Ming, arekański szef kuchni.
Do wioski zaczęli też wracać rdzenni mieszkańcy, którzy wyjechali na zarobkową emigrację. Mogą wreszcie pracować u siebie, za stawki o wiele wyższe, niż w sąsiednich prowincjach. Już 80 proc. lokalnych rodzin utrzymuje się z turystyki.
Autor: mm//ŁUD / Źródło: Reuters TV