Pięć osób, w tym dwoje dzieci, pozostaje zaginionych po osunięciu gruntu, do którego doszło we wtorek w południowochińskiej prowincji Kuejczou. Przeszukujący osuwisko ratownicy nie znaleźli oznak życia, a akcję utrudniają staczające się ze zbocza kolejne skały. Lokalne władze zarządziły ewakuację 79 osób po tym, jak osunięty materiał zablokował przepływ w lokalnej rzece i utworzył zalew.
Do osunięcia gruntu doszło w poniedziałek na osiedlu Longchan w mieście Kaili. Zaginionych pozostaje pięć osób - górnicy i ich bliscy, w tym dwoje dzieci. Uważa się, że zostali pogrzebani pod zwałami ziemi i skałami.
Ratownicy przeszukali miejsce z pomocą psów tropiących i przy użyciu specjalnych czujników, ale nie znaleźli żadnych oznak życia. Akcję utrudniały kolejne skały staczające się we wtorek ze zbocza góry. Według ratowników powiększyły objętość materiału, który się osunął, do 240 tys. metrów sześciennych.
Ewakuowali 79 osób
Osunięte skały zablokowały przepływ lokalnej rzeki. Jej poziom znacznie wzrósł i utworzyło się tam jezioro zalewowe. Według ekspertów nie stwarza ono zagrożenia, jednak służby wypompowują z niego wodę, żeby zapobiec kolejnym katastrofom.
Teren przeszukują geolodzy ze specjalistycznym wyposażeniem, którzy mają stwierdzić, co doprowadziło do osunięcia gruntu.
79 mieszkańców z najbardziej niebezpiecznego obszaru przeniesiono do zorganizowanych pzrez lokalne władze schronisk.
Autor: js/ŁUD / Źródło: Reuters TV