Cztery ofiary śmiertelne, osierocone zwierzęta i zniszczone domy - to skutki powodzi, z którymi zmagają się w ostatnim czasie mieszkańcy środkowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych. Amerykanie liczą straty po pogodowej bombie cyklonowej.
W czwartek, w mieście Bellevue w stanie Nebraska ratownicy ewakuowali osierocone zwierzęta wskutek powodzi, które nawiedziły mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Są one wynikiem pogodowej bomby cyklonowej, która uderzyła tam w ubiegłym tygodniu. W związku z powodzią zginęły co najmniej cztery osoby.
Najbardziej ucierpiała środkowo-zachodnia część Stanów Zjednoczonych. Wody powodziowe zalały dużą część obszarów rolnych wzdłuż najdłuższej rzeki Ameryki Północnej - Missouri. Ze skutkami powodzi zmagają się mieszkańcy Missouri, Nebraski i Iowa. Na tych obszarach władze wprowadziły stan wyjątkowy.
Liczą straty
W Nebrasce powódź zdewastowała blisko 2400 domów i sektorów gospodarczych. Straty po powodziach sięgają tam prawie 1,5 miliarda dolarów.
- Obejrzałem się za siebie - wyglądało to jak ocean - powiedział Anthony Ruzicka, rolnik ze stanu Nebraska. Jego gospodarstwo, zamieszkiwane przez przeszło pięć pokoleń, zostało doszczętnie zniszczone. Na jego obszarze zalegają olbrzymie głazy lodu.
Prognozy nie są obiecujące
Synoptycy alarmują, że istnieje ryzyko powodzi do maja, a pogoda może pogorszyć się w nadchodzących tygodniach.
Autor: sc / Źródło: Reuters