Jeszcze kilka miesięcy temu ten pies żył na ulicy. Pewnego dnia wskoczył do taksówki i jego los się odmienił. Dzisiaj Cano i jego ludzki przyjaciel, taksówkarz Santos Quispe, razem przemierzają ulice boliwijskiego miasta El Alto i pomagają bezpańskim zwierzętom.
Cano jeszcze do niedawna był psem bezpańskim i bezdomnym. Wałęsał się po ulicach boliwijskiego miasta El Alto. Wszystko zmieniło się w maju, gdy po prostu wskoczył do taksówki.
Za kierownicą siedział Santos Quispe, który taksówkarzem był od marca. Przygarnął psa i zaprzyjaźnił się z nim. Teraz wszystkie kursy odbywają razem i wspierają się nawzajem w niełatwej sytuacji czasów pandemii.
Cano wie, jak się zachować, gdy pasażerowie wsiadają do taksówki i zdaje sobie sprawę, że nie może im przeszkadzać.
Teraz pomaga innym
Quispe tłumaczy, że nie mógł nie przygarnąć psiaka, który był w tragicznym stanie - wychudzony, brudny i zaniedbany.
W opiekę nad Cano włączyli się też krewni i sąsiedzi mężczyzny. Jedną z nich jest Rosmery Altamirano, aktywistka zaangażowana w pomoc bezpańskim psom. To ona wpadła na pomysł, by włączyć w tę działalność Quispego i jego psa. Teraz obaj pomagają kobiecie rozwozić jedzenie dla potrzebujących pomocy zwierząt.
Autor: kw / Źródło: Reuters