Wiatr halny daje się we znaki mieszkańcom południowej części Śląska, szczególnie okolicom Bielska-Białej. Zerwał dach, łamał drzewa, na jednej z posesji przewrócił przyczepę campingową. Strażacy nadal usuwają skutki wichury.
Wiatr, którego prędkość w porywach przekraczała nawet 130 km na godzinę, uszkodził kilka dachów domów i połamał wiele drzew. Nikt nie został poszkodowany.
Wiele interwencji
Mnóstwo pracy mieli strażacy z Bielska-Białej. Ich rzeczniczka Patrycja Pokrzywa poinformowała, że wzywano ich na pomoc ok. 120 razy. Do najpoważniejszego zdarzenia doszło w Kozach, gdzie halny zerwał ok. 90 m kw. blaszanego pokrycia dachu wraz z więźbą i uszkodził komin. W Bystrej naderwał dach garażu miejscowej remizy. Strażacy usuwali też sporo powalonych drzew i złamanych konarów. Jedna z powalonych topól uszkodziła trakcję kolejową w Bielsku-Białej i upadła na tory. Usterka już została usunięta.
- Od wczoraj w działaniach bierze udział ponad 40 zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, łącznie ponad 200 strażaków – dodała Pokrzywa.
Na Śląsku Cieszyńskim strażacy interweniowali ponad 50 razy, a na Żywiecczyźnie blisko 20. Przede wszystkim udrożniali drogi. Tak było m.in. na zjeździe z S-1 do Zwardonia na Żywiecczyźnie oraz między Wisłą i Istebną na Śląsku Cieszyńskim. W Korbielowie drzewa oparły się o dom położony w trudno dostępnym rejonie gór. Strażacy będą je usuwali w poniedziałek.
Autor: AP/rp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24