- Wrzosowisko powstało w latach 60., wtedy został tu utworzony poligon. Wrzosy rosną głównie na pasie taktycznym, który służył jako poligon dla czołgów, gdzie jeździły i strzelały - tłumaczy Małgorzata Ufnowska z Nadleśnictwa Okonek.
Gąsienice rozsiewały
Paradoksalnie, jeżdżące po poligonie czołgi, zamiast niszczyć kwiecisty dywan, pozwalały mu się rozprzestrzeniać i odnawiać.
- Wbrew temu, co mówią ekolodzy, o nieprzycinaniu tych roślin, tutaj dzieje się odwrotnie. Biologia wrzosu jest taka, że stare krzewy, które obumierają, ograniczają możliwość wzrostu nowych roślin, dlatego tzw. wykaszanie, w tym przypadku za pomocą czołgów, pomaga im w rozwoju. Ponadto nasiona przenosiły się na gąsienicach i rozsiewały wrzos dalej - mówi Ufnowska.
Można podziwiać odcienie
Wrzosowisko pod Piłą jest jednym z większych w Polsce. - Inni mówią że mają większe, ale my chwalimy się tym, co mamy - podsumowuje Ufnowska.
Zachwala je też Michał Argasiński z Nadleśnictwa Okonek. - Sam rezerwat to 204 ha. Poza rezerwatem około 300 ha. Cały obszar ma 2100 ha i jest to tzw. obszar Natura 2000 pod nazwą Poligon w Okonku. Rośliny są w kolorze wrzosowym z pewnymi odcieniami, które można zobaczyć przy bliższym kontakcie - mówi i zachęca, aby przyjechać i podziwiać rozległy wrzosowy dywan ze specjalnego punktu widokowego.
Morze wrzosów na dawnym poligonie (Nadleśnictwo Okonek)
Autor: kk/mz//js/mj / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Nadleśnictwo Okonek