Sześć martwych zwierząt, trzy kolejne pod opieką weterynarza - to efekt ucieczki jaguara z wybiegu w ogrodzie zoologicznym w Nowym Orleanie. Dziki kot nie zaatakował ludzi i na szczęście szybko został złapany.
Ogród zoologiczny Audubon w Nowym Orleanie, który położony jest na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, musiał zostać zamknięty w sobotę. Wszystko przez jaguara, który wydostał się ze swojego wybiegu.
Zaatakował inne zwierzęta
Trzyletni samiec jaguara o imieniu Valero został zauważony przez pracownika zoo poza wybiegiem około godziny 7.20 rano (20 minut po północy czasu polskiego). Zaatakował zwierzęta mieszkające w pobliżu: cztery alpaki, emu i lisa. Żadne z nich nie przeżyło starcia z dzikim kotem. Trzy kolejne zwierzęta zostały ranne i są pod opieką weterynarzy.
Kyle Burks, wiceprezes i dyrektor zarządzający zoo, powiedział na konferencji prasowej, że już o 8.15 Valero wrócił na swój wybieg. Wcześniej został uśpiony przez zespół lekarzy weterynarii. Ogrodzenie zostało zabezpieczone.
- Dbamy o te zwierzęta każdego dnia - powiedział Burks. - Zamknęliśmy dzisiaj zoo na czas żałoby.
Nie podano jeszcze żadnych oficjalnych wyjaśnień dotyczących ucieczki jaguara. Wciąż trwa dochodzenie, które wyjaśni, jak jaguarowi udało się wydostać z wybiegu. - Bezpieczeństwo zwierząt to priorytet. Traktujemy tę sytuację bardzo poważnie i pracujemy nad zbadaniem wszystkiego, co się wydarzyło, abyśmy mogli zapobiec powtórzeniu się czegoś takiego - powiedział Burks.
Autor: anw/aw / Źródło: ENEX