Na niespodziewaną atrakcję mogą liczyć wypoczywający w rumuńskim kurorcie Eforie. Tamtejszą plażę opanowały dziesiątki łabędzi, których w ogóle nie onieśmiela obecność ludzi. Przeciwnie, ptaki wręcz wyczekują spacerowiczów i zdarza się, że niektórym nawet jedzą z ręki.
Eforie to kurort w okręgu Konstanca, na wybrzeżu Morza Czarnego. Ostatnio zaroiło się tam od łabędzi. Szukając schronienia i pożywienia, upatrzyły sobie niewielką zatoczkę przy plaży Eforie Sud, gdzie jest spokojniej niż na wzburzonym morzu. Najczęściej unoszą się na wodzie i czekają na ludzi, którzy rzucają im kawałki pieczywa, ale czasem zdarza się, że wykazują większe ożywienie i podchodzą bliżej "karmicieli", otaczając ich kręgiem.
"Wcale się nie boją"
Zjawiskiem zainteresowała się ekipa jednej ze stacji telewizyjnych. Jej korespondentka Diana Costache była zachwycona tym, jak przyjazne okazały się ptaki.
- Stoję wśród nich, a one w ogóle nie wydają się przestraszone, cierpliwie czekają na coś do jedzenia. Przyzwyczaiły się do ludzi i wcale się nie boją. Wiedzą, ze zaraz dostaną trochę chleba - relacjonowała Costache.
Wszystko przez ciepłą jesień
Niektórzy spacerowicze spędzają na "łabędziej" plaży sporo czasu. - Przyniosłem im pięć bochenków chleba. Jedzą z ręki - opowiadał jeden z nich. - Bardzo wiele osób przychodzi je zobaczyć. Są bardzo przyjazne - deklarują stali bywalcy plaży Eforie Sud.
Specjaliści mówią, że wiele łabędzich stad wciąż pozostaje na obszarach, gdzie spędziły lato, bo jesień w Rumunii jest w tym roku wyjątkowo ciepła. Przewidują, że łabędzie pozostaną w tych miejscach jeszcze prze dwa tygodnie lub trochę dłużej, dopóki do kraju nie przydzie fala chłodów.
Autor: js//kdj / Źródło: ENEX