Minął tydzień, od kiedy aktywność wulkaniczna na Bali znacznie się nasiliła. Od tego czasu odwołano dziesiątki lotów i ewakuowano tysiące mieszkańców, ale nie wszyscy są w stanie opuścić zagrożony teren.
Wulkan Agung od tygodnia wyrzuca z siebie pióropusze dymu i kłęby popiołów, a ziemię zaczęły przeszywać lekkie wstrząsy. I choć wszystkie znaki na niebie i ziemi skłaniały okolicznych mieszkańców do ucieczki, są tacy, którzy nie mieli jak uciec.
Jak dotąd ewakuowano 43 tysiące mieszkańców, jednak zagrożoną strefę zamieszkuje od 90 do 100 tysięcy mieszkańców.
Pogodzeni z losem
Wśród nich znajduje się I Nengah Jadra i jego rodzina. Chociaż ich dom znajduje się jedynie siedem kilometrów od krateru, zdecydowali się nie opuszczać domu. Z powodu niepełnosprawności Jadra nie był w stanie o własnych siłach opuścić domu razem ze swoimi dziećmi - siedmioletnim chłopcem i czternastoletnią dziewczynką.
- Jestem tak chory, że nie miałbym jak uciec przed wybuchem wulkanu. Przez mój stan czuję ogromny wstyd - przyznał.
Dopiero pracownikom indonezyjskiej Agencji Poszukiwań i Ewakuacji (BASARNAS) udało się przemieścić tę rodzinę, jednak wciąż pozostają setki mieszkańców, które potrzebują pomocy.
Natychmiastowa ewakuacja
- Jak dotąd udało nam się uzyskać łączność ze wszystkimi przedstawicielami władz poszczególnych wiosek, dzięki czemu działania ewakuacyjne przeprowadzone są w sposób jak najbardziej prawidłowy i efektywny - zapewnił pracownik BASARNAS Gede Ardana.
"Erupcja Agung trwa, pyły wulkaniczne wyrzucane są na wysokość do dwóch tysięcy metrów" - poinformował w czwartek na Twitterze Sutopo Purwo Nugroho, rzecznik indonezyjskiej agencji do spraw klęsk żywiołowych. Wcześniej w tym tygodniu Agung wyrzucał deszcz kamieni na wysokość nawet czterech kilometrów - dodał urzędnik.
Obejrzyj całe nagranie:
"Przygotujcie maski"
W środę otwarte zostało lotnisko na Bali, po dwudniowej przerwie. Poziom zagrożenia w okolicach tego drugiego co do wielkości portu lotniczego Indonezji, obniżono o jeden stopień, z najwyższego czerwonego do pomarańczowego.
Na pobliskiej wyspie Lombok lotnisko zostało natomiast w czwartek zamknięte z powodu pyłów wulkanicznych. "Przygotujcie się i miejcie w pogotowiu maski" - zalecił na Twitterze Nugroho. Lotnisko pozostało zamknięte aż do soboty włącznie.
Sebaran abu vulkanik dan prediksinya. Dominan ke timur-tenggara. Meluruhnya siklon tropis Cempaka menyebabkan angin kembali normal ke timur-tenggara. Akibatnya Bandara Internasional Lombok closed hingga 30/11/2017 pukul 24:00 WITA. Siapkan dan sediakan masker. #Agung #Bali pic.twitter.com/o5BUlMWqdD
— Sutopo Purwo Nugroho (@Sutopo_BNPB) November 30, 2017
Dwie państwowe chińskie linie lotnicze w nocy ze środy na czwartek skierowały dodatkowe samoloty, by zabrać z Bali ponad 2700 Chińczyków - podała agencja Xinhua.
Przed wznowieniem lotów uwięzionym na wyspie turystom doradzano długotrwałą podróż autobusem, następnie promem na Jawę i samolotem z tamtejszych lotnisk, w tym z Surabai.
Bali to jeden z niezwykle popularnych celów podróży turystycznych. Od stycznia do sierpnia tego roku na wyspę przybyło 4,5 miliona zagranicznych turystów. Jako że pierwsze ostrzeżenia o wzmożonej aktywności wulkanu pojawiły się już we wrześniu, władze spodziewają się znacznego spadku tegorocznych dochodów z turystyki, nawet rzędu 650 milionów.
Daje o sobie znać od dłuższego czasu
Agung zaczął wykazywać wzmożoną aktywność we wrześniu. Odnotowano wówczas znaczny wzrost liczby wstrząsów, które według wulkanologów mogły zwiastować zbliżającą się erupcję. Po miesiącu sytuacja się uspokoiła, jednak pod koniec listopada Agung znów zaczął wyrzucać popiół do atmosfery.
Licząca ponad 250 mln mieszkańców Indonezja jest położona w tzw. pacyficznym pierścieniu ognia, czyli strefie wzmożonej aktywności sejsmicznej. Na terytorium tego wyspiarskiego państwa znajduje się ok. 130 aktywnych wulkanów
Niebezpieczny dla zdrowia
Przedstawiciele rządu zapewniają, że turyści mogą czuć się bezpiecznie, ale powinni unikać strefy w promieniu 10 km od krateru. Największe kurorty na Bali - Kuta i Seminyak - znajdują się w odległości ok. 70 km od wulkanu.
Agung wybuchł po raz ostatni w 1963 roku i zginęło wówczas ponad 1600 osób - wulkan wyrzucał z siebie materiały piroklastyczne, gorący popiół, lawę, a spływy popiołowe zmiotły z powierzchni kilka wsi.
Poniższa wizualizacja została wykonana przez naukowców NASA. Opracowali oni grafikę przedstawiającą zawartość trujących gazów, które zostały wyrzucone podczas erupcji wulkanu.
Obejrzyj materiał z drona:
Autor: ao, wd, sj/map,aw / Źródło: Reuters, PAP, TVN Meteo; źródło głównego zdjęcia: GEDE SURYA/PAP/EPA